środa, 3 sierpnia 2011

Kochani, oto obiecane zdjęcia z Krainy Fantazji i wiadomość od wolontariuszki Kasi:

Przesyłam rekordową liczbę zdjęć, ale dużo się działo, więc są i fotki. Misiowi w Phantasialandzie bardzo się podobało. Tak się zmęczył, że aż przysnął w autobusie w drodze powrotnej :) Ale przyjechał do Elternhaus, zjadł 3 jajka i odżył :) Teraz pora się troszkę spakować, bo jutro wracamy do domu.

Pozdrawiam
Kaśka


Zobaczcie sami, jak Misio dobrze się dziś bawił :)
















Kochani, wielka prośba do Was. Wszystkie komentarze i wszystkie wpisy na blogu czytają Rodzice Michałka. Mamy nadzieję, że także Misio przeczyta kiedyś tego bloga i dowie się jak wiele wspaniałych ludzi na całym świecie walczyło o Jego życie. Proszę, oszczędźmy Rodzicom Michałka tak przykrych wpisów w tym trudnym czasie. Nasze słowa mają wielką moc, mogą być ogromnym wsparciem, ale mogą także ranić...  Każdy ma prawo do swojego zdania, jednak nie pozwólmy na to, by blog Misia stał się miejscem kłótni i przepychanek słownych. Szanujmy siebie nawzajem i pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy tu w jednym celu- by ratować naszego dzielnego Żołnierzyka, który poruszył tak wiele ludzkich serc...

Wasze słowa wsparcia mają ogromną moc. Dziękujemy za każde z nich w imieniu Michałka i Jego Rodziców. Dziękujemy za Waszą obecność i wszystkie ciepłe myśli kierowane w stronę tej wspaniałej Rodziny...

Trzymajmy jutro kciuki za bezpieczny powrót do domu...


...........................


Wiadomość od Rodziców Michałka dodana o godz. 22.45.

DZIĘKI SERDECZNE ZA WSZYSTKO co robicie dla nas a w szczególności dla MISIA. On już zasnął po dzisiejszych przeżyciach a my pomału się pakujemy. Jutro jeszcze ostatnia rozmowa z profesorem i trzymajcie kciuki i MÓDLCIE SIĘ ZA MISIA razem z nami KOCHANI JESTEŚCIE następny wpis już z Polski.

 

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dziekujemy za zdjecia. Super jest zobaczyc usmiech na twarzy Michalka. Pozdrowinia dla Michalka i calej jego rodzinki.

PL z Chicago

KATLA pisze...

Widzę Michałku,że wyprawa była udana.Na pewno będą miłe wspomnienia.Trzymaj się Kochanie i życzę szerokiej drogi do domku.

Anonimowy pisze...

Super zobaczyć Misia takiego zadowolonego.
Szerokiej drogi, pewnie nie możecie już się doczekać,żeby rodzina znów była w komplecie :)

Ola

iwona pisze...

Jak najwięcej takich chwil Michałku i jak najwięcej uśmiechu na Twojej buzi:)
Pozdrawiam i życzę spokojnej podroży do domku

Anonimowy pisze...

Misiu super zdjęcia, na połowę tych atrakcji to ja bym nie wsiadła:)No ale Ty ty w końcu jesteś Dzielnym Zuchem. Oby tak dalej...e
Całuski dla Cibie Skarbie i wracajcie szczęśliwie.

Anonimowy pisze...

O jakie superasne foty! Misiek, jestem pewna, ze swietnie sie bawiles. I co, rodzice dali sie zapedzic na najwyzsza z kolejek? Pewnie nie, ale tacy sa rodzice hi hi hi.


Drodzy Romaniukowie, mam nadzieje, ze pobyt w Niemczech dostarczyl Wam ogromnej wiedzy na temat dalszego leczenia, a rownoczesnie nadziei na poprawe. My jestesmy z Wami, choc tylko wirtualnie i z calych sil zaciskamy kciuki. Mam nadzieje, ze wszyscy podladowaliscie baterie w lunaparku i choc troche sie odtresowaliscie. Teraz trzeba zakasac rekawy i kopac neuroblastome z calych sil w zadek, az z placzem bedzie uciekac gdzie pieprz rosnie - czego Wam z calego serca zycze. :-)

Kathy pisze...

Kochani, prosze was przestance te klotnie na blogu chorego dziecka, niepoto powstal ten blog, my tu jestemy aby Michalkowi i jego rodzicom pomuc, a nie aby sie o wszystko i nis spierac, to nikomu niepomoze. Rodzice Misia takze ten blog i jego komentarze czytaja, a i Michalek jak dorosnie napewno poczyta jak to "wtedy"bylo... napewno niesa szczesliwi czytajac co niektory komentarz... Prosze przemyslec nim zaczniecie komentowac komentarze, to naprawde robi sie nieladne. To przeciez blog naszego Misia ktory tak dzielnie walczy o swoje zycie, a my sie klucimy o "glupoty"

Anonimowy pisze...

Kathy przeczytaj jeszcze raz wszystkie komentarze pod tym wpisem - a potem przyłącz się do radości, że Michałek miał udany dzień.

Anonimowy pisze...

Jaka jestem szczęśliwa, że taki finał wyprawy do Kolonii...
Jeszcze niech tylko jutro pan Profesor tchnie jakimś optymizmem,niech wyniki badań okażą się obiecujące...- to do Pana Boga.
W oczach Michałka radość- choćby i po to warto było przemierzyć pół Europy! Ściskam te małe rączki. Dobrych wieści rano i spokojnej podróży. Julka z Łukaszem czekają...

Kathy pisze...

Ja sie juz osobiscie z nimi cieszylam i nawet Michalek mi wszystko opowiedzial :)
Rodzica jest wazne aby na Michalka blogu bylo milo :)

Unknown pisze...

Cieplutko Pozdrawiamy was kochani,
życzymy bezpiecznej podróży i szerokiej drogi buziaczki dla Michałka :* :)

Anonimowy pisze...

witam, chciałam tylko napisać, że nie ma dnia, żebym nie myślała o Michałku i jestem pod wrażeniem siły tego chłopca. jest niesamowity ;) codziennie po przyjsciu do domu wchodzę tu, żeby zobaczyć jak Misiu się czuje ;) bedę się dziś za niego modlić, czuję, że wszystko się uda ;) p.s. rodziców ma najlepszych na świecie ;)

Anonimowy pisze...

Misiu fajnie widzieć Cię takiego szczęśliwego . Zdrowiej w domku smyku :)