Witajcie Kochani, MISIO cały dzień już prawie trzeci nie je, mało pije a dzisiaj jeszcze leków nie wziął... Spał ze trzy godziny i też mu coś się śniło, bo krzyczał nie... a jak się obudził i pytam co się śniło, to mówi że nic tak jakby nie chciał powiedzieć... Jak nie śpi i siedzi to jest taki moment, że odjeżdża jakby był w innym świecie a po paru minutach ocknie się i pyta - gdzie bylem - i jest nerwowy i rozdrażniony, ale nie ma co się dziwić jak rączki odmawiają posłuszeństwa i chodzić nie może, mówi niewyraźnie, czasami nie można MISIA zrozumieć i sami tez się denerwujemy, bo człowiek chce MISIOWI pomóc a nie wiadomo co on chce... Dzisiaj w dzień jak się obudził to krzyczał, że jest głuchy prawdopodobnie, już nie słyszy na prawe ucho to cholerstwo go obezwładnia po prostu, robi z MISIA kalekę i dobija psychicznie... to nas mocno boli jak widzi się jak on cierpi - JESTEM WDZIĘCZNY ZA WSZYSTKO CO ZROBILIŚCIE I ROBICIE SŁOWEM I CZYNAMI - JESTEŚCIE KOCHANI, tata MISIA.
81 komentarzy:
Tak smutno i przykro jak czytam co Pan napisal.Pby noc byla spokojna.Milono buziakow Misiowi przesylam
Kochani, proszę Jezusa aby pomógł Wam nieść krzyż.. Jestem z Wami w modlitwie.
Nie wiem co napisać... Płaczę czytając każde słowo...
Jestem... Modlę się...
Modlę się, by jeśli Michałek ma odejść, by to odchodzenie nie było tak bolesne, okaleczające...
By po prostu spokojnie zasnął... otoczony miłością Najbliższych...
bez bólu...
Jestem... Modlę się...
+
:( Biedactwo...
Nie znajduję słów Kochani!
Serce się rozpada na kawałki, a łzy dławią.
Najukochańszy MISIACZKU myślę o Tobie i Twojej Rodzinie cały czas. Modlę się o spokój, o to żeby nie bolało i żeby MISIO się nie bał. A dla Was siły.
Kochani...
Ania
Czytam .... i łzy same lecą. Sama jestem mamą i nie wyobrażam sobie takiego cierpienia. Dużo siły dla Michałka i całej rodziny..
Panie Tomku,a może niech Pan opowiada Misiowi o Babci,że Babcia Go mocno kocha i niech się nie boi dać Babci rączkę,że Babcia Mu pomoże,że nic a nic nie będzie bolało i będzie Mógł biegać ....przepraszam,że tak piszę,ale Misio cierpi coraz bardziej,a w dodatku jest przerażony,może niech Ojciec Filip przyjedzie i opowie Misiowi o Bogu o pięknych ogrodach jakie są tam u Babci i o tym ,że Wy tez tam pójdziecie do Babci.Nie myślałam,że tak kiedykolwiek będę pisać na blogu NASZEGO KOCHANEGO SERDUSZKA,serce boli,ale nie można patrzeć na Misia cierpienie,aby tylko został.Okrutne jest życie na ziemi i bardzo niesprawiedliwe i wiem,że jest Wam bardzo ciężko jak patrzycie na cierpienie Własnego dziecka,nie tak powinno być,ale i Wy i my nic nie jesteśmy w stanie zrobić ,jedynie modlić się aby Misio nie cierpiał.
Tak, Marzycielko. Właśnie tak.
Ja też płaczę czytając.
A co powiedzieć Rodzinie? Jak IM pomóc w tym przeogromnym bólu, w patrzeniu na cierpienie i odchodzenie dziecka?
Niech uśnie spokojnie, z miłością wszystkich, których kocha.
A Wy Kochani, umęczeni - niech na Was też spłynie spokój. Niczego tak nie potrzebujecie, jak ukojenia.
Moi Drodzy, tak bardzo chciałabym Wam ulżyć...
ehh jeszcze tydzień temu Michałek bawił się z chomiczkiem i grał z bratem na komputerze, a dziś:( chyba nikt nie spodziewal się, że choroba będzie aż tak szybko postępować...
Kochana Rodzino, wytrwałości i mocy, nie jesteście i nie będziecie sami...macie nas tu i na MP. MISIU kochaniusi, uczysz nas pokory i wielkiej siły, jesteś wzorem, do którego mi daleko...
Michałku, kochamy Cię ...
Panie Tomku, Pani Iwonko - prosze, powiedzcie ode mnie MISIACZKOWI, że jest bardzo bardzo Dzielnym Chłopczykiem:((
MISIU Słoneczko, już wystarczy, już nie musisz walczyć, choć każdemu z nas będzie ciężko, gdy wiemy, że odchodzisz...
Całuję Cię mocno MICHAŁKU
Przytulam mocno i wspieram modlitwą o ukojenie Waszego bólu Kochani Rodzice, Juleczko i Łukaszku!
Tak bardzo, bardzo niesprawieliwe jest to cierpienie niewinnego dziecka..
Płaczę i wciąż o Was myślę...
Całym sercem z Wami....
Tysiące ludzi i tysiące modlitw są z Wami. Niech Bóg ma Was w opiece. Módlmy się wszyscy o spokojną i bezpieczna drogę dla Michałka...Boże mój, jak to boli...
Michalku jestesmy z Toba i cala Twoja rodzina.Tak bardzo chcialabym Wam jakos pomoc i ulzyc Wam w tych strasznych chwilach.
Kochamy Was bardzo.
We śnie szedłem brzegiem morza z Panem oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Pan odrzekł:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Cię na rękach"
Trzymajcie się Kochani, jesteście wszyscy wspaniali, sercem i modlitwą jestem przy Was! a.
piękne........pamiętam o Was cały czas,bądźcie dzielni,wytrzymajcie......
Kochani, jesteśmy z Wami w tych ciężkich chwilach, myślimy o Was i modlimy się za całą Waszą piątkę cały czas...
Boże Drogi,a może Misiowi śni się szpital,te wszystkie przeżycia,przykre wspomnienia,a w końcu Misio to wszystko pamięta. Misio jeżeli widział Babcię to widział również swiatło,jasność,a wiem jak w mojej rodzinie odchodziła Kochana mi Osoba,to mówiła mi że widzi światło i że Ktoś stoi daleko ale nie wie Kto,a jak o tym mówiła to wogle nie było widać przerażenia ,tylko radość.Żebyśmy mogli pomóc.
Śpij Michałku.Niech nadejdzie ukojenie bólu.
Potworne, przerażające, jak musi cierpieć taki malec. Co za świat, co za okrutna niesprawiedliwość, że różni bandyci cieszą się dobrym zdrowiem a mały chłopczyk nie może cieszyć się życiem.
Michałku...kochani rodzice i rodzeństwo gromadzimy się przy Was myślami, gdyby to mogło pomóc...tulę
M.
Michałek jest jak piękny Biały Żagiel, który odpływa powoli, powolutku, aż znika z horyzontu, ale znika tylko z Waszych oczu, wciąż będzie pływał i wciąż będzie tak samo piękny, tylko po drugiej stronie oceanu. I będzie stamtąd spoglądał na Was i będzie przychodził w najpiękniejszych snach.Modle się za siłę dla Was i spokój dla Michałka.
Tatusiu Misia, tul go i tul zawsze i wtedy gdy krzyczy i wtedy gdy nie śpi.
Biedny MISIO,nie wiadomo co juz pisac bo zadne słowa nie oddadzą powagi sytuacji:-(Wspólczuje całej Waszej rodzinie:-(....Mis jest bardzo silnym dzieckiem skoro przy takich dawkach morfiny jeszcze moze dawac logiczne odpowiedzi o wogole,ze ma przerwy w spaniu...moj ojciec jak odchodzil to spal w zasadzie bez przerwy i majaczyl tylko:-(...silne dziecko..strasznie mi zal tego malego ZOŁNIERZA..
Michałku.....
Tak żal, tak bardzo żal......
Miłością jest... zgoda na twoje odejście, kiedy otworzysz drzwi i wyruszysz ,zgoda przeżywana z ciężkim sercem Michałku jestem przy Tobie całym sercem i cichą modlitwą.:( Tak bardzo boli Kochani rodzice wytrwałości
Beata B
Modlę się... myślami jestem z Wami ;((
Michałku,Kochani Rodzice,Juleczko,Łukaszku, jesteśmy z Wami w tych chwilach:-(
Modlimy się...
Agata M.
Modlitwa nie zmienia postanowień Boga, ale zmienia tego, kto się modli.
— Søren Kierkegaard
Śpij Słoneczko... Dobranoc Państwu...
Misiu,
Myslami i modlitwa jestem z Toba...
Kochamy Cie Malutki Syneczku...
Śpij Aniołku, niech Cię Twoi Kochani Rodzice utulą do snu. Niech Cię Pan Bóg utuli. Kasia
Brak mi słów by wyrazić swój żal ! Łzy ciekną nieprzerwanie. 100 razy dziennie tu zaglądam. Pokochałam Cię kilka miesięcy temu Misiaczku gdy trafiłam na Twój blog. Cały czas wierzyłam głęboko w to, że wyzdrowiejesz !
:(((((( Kochani rodzice i rodzeństwo Michałka, jesteśmy z Wami !! Łączymy się w Waszym cierpieniu...
Kochani Rodzice
Nie rozumiem sensu cierpienia Waszego Dziecka i sensu Waszego cierpienia.Mogę tylko być z Wami myślami i życzeniami wytrwałości.
Michałkowi życzę spokojnej nocy i snu. Bez bólu.
Aśka ze Szczecina
To nie tak miało być. Dlaczego ten świat jest tak niesprawiedliwy. Dlaczego właśnie Nasz Misio, Nasz Kochany dzielny chłopczyk.
Kochamy Cię Michałku
Aśka, takich cierpiących ludzi na świecie w tym samym czasie jest ogrom.
Kochany Misiaczku nie bój się podać rączki Babci, biegnij na zielone łąki i baw się tam z innymi Aniołkami. Idź tam, gdzie nie ma bólu... My wszyscy wiemy, że jesteś dzielnym chłopcem i że jesteś już bardzo zmęczony tą walką. Tak więc nie bój się i biegnij odpocząć.
Kochani rodzice i rodzeństwo Misia dla Was siły i ukojenia w bólu.
Kochani rodzice to co robicie dla Michałka to cudowne, każde dziecko zasługuje na takich rodziców. Cudowni jesteście. Michał wiele mnie nauczył!!! To nasz mały wojownik, żołnierzyk... Modlę się o niego i mam nadzieje, że jeszcze dużo mnie nauczy...
:( brak słów, bezndziejna bezsilność, to ludzi dobija...Michałku Skrabie nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Wielki i Cudowny jesteś i Twoja Rodzina- jestem pewna że swoim doświadczeniem będziecie czynić wiele dobrego dla Ludzi
.........................
Spokojnej, bezbolesnej nocy dla Miśka i odpoczynku dla Was wszystkich, Kochani...
Śpijcie z Bogiem....
O ile bardzo wspolczuje rodzicom tego dziecka, i kazdego dziecka, ktore odchodzi, o tyle zastanawiam sie, dlaczego panuje tu jakas kolektywna histeria...? Zapominamy, ze codziennie umiera 21 000 dzieci na swiecie, to straszne liczby, pomyslmy o wszystkich tych dzieciach i moze sprobujmy cos zrobic, by bylo inaczej. Wasza histeria nikomu nie pomoze, owszem mozemy wyrazic wspolczucie, ale po co te wywody i klotnie i licytowanie sie, kto wiecej placze...?
Z glebokim powazaniem dla Rodzicow i ich Dziecka, ale moze dajmy im spokoj...? W takiej chwili to nie my jestesmy najwazniejsi...
Drodzy rodzice Michałka.Ja każdy dzień czytam Wasze wpisy o Michałku.
Bardzo współczuję Wam i Michasiowi w tych trudnych chwilach.Jest to naprawdę niesprawiedliwe ,że niewinne dziecko tak mocno cierpi,jestem myślami z Wami, bądźcie każdą minutę z Michałkiem razem nie opuszczając go nawet na chwilkę.Pozdrawiam Was kochani i Misia. INA
Kochani...całym sercem z Wami i Waszym dzieciątkiem...
Rodzice Misia piszą ten blog bo potrzebują byśmy z nimi byli. To im pomaga.
A dlaczego to biedne dziecko nie dostaję kroplówki z pokarmem. Śmierć głodowa jest straszna...
:( :( :(
Ja rozumiem, ale czy rodzicom Misia pomaga, gdy niektorzy pisza przede wszystkim o sobie samych, o tym, jacy to oni wrazliwi itd albo kloca sie z innymi o wpisy...? Watpie. To raczej zenujace...
Tez jestem z nimi, ale bez histerii.. i wypisywania, jak ot JA nie moge spac itd.
Moze sie myle, ale gdy kous sie chce pomoc, to chyba nie nalezy sie rozwodzic nad tym, jak to mnie w tej sytuacji jest zle. To nie o mnie chodzi
Takie dyskusje nie pomagają im również.
Kroplówkę z glukozą? A wiesz anonimie, że komórki rakowe karmią się cukrem?
Chciałam napisać, że bardzo przeżywam, to, co się z Misiem dzieje. Sama mam półtoraroczną córeczkę i moja empatia, jako matki, jest na najwyższym poziomie wrażliwości na krzywdę i ból dziecka. Choroba Misia tak mnie dobija, że w pracy kilkakrotnie o mało łzy mi nie puściły się z oczu, ale wracając do domu, to już w aucie nie wytrzymałam. Jestem osobą wierzącą, teraz inaczej niż kiedyś i wierzę, że czeka nas coś poza końcem, ale wierząc w Boga nie umiem się pogodzić z odejściem dziecka. Dyskutowałam nawet o tym z młodym księdzem, który był u nas po kolędzie, tylko, że to ja jestem matką a nie on i choć wiem i wierzę, że Bóg daje spokój i troszczy się jak nikt o tych najmniejszych, to NA BOGA dla nich tylko MY, RODZICE jesteśmy najbliżsi. Tak myślałam, że może gdyby człowiek czuł, że Misiu jest już spokojny, pogodzony, to było by troszkę lżej a tak, to serce mi pęka, że on się tak szarpie między dwoma światami. Taki, Mały Chłopczyk przecież nie rozumie tego, co się dzieje. Chce być z tatą i mamą, więc dlaczego nie może????
Panie Tomku, Pani Iwonko,
przepraszam za osobiste rozważania, ale bardzo przeżywam chorobę Misia, nie mogę się z tym wszystkim pogodzić, nie rozumiem. Boli mnie bardzo, że człowiek jest tak bezsilny, nie dla siebie przecież, tylko wobec choroby drugiego człowieka.
Tylko może być...
Nic więcej...
Staram się być z Wami najbliżej, jak potrafię, choć tylko myślami.
Trzymajcie się Kochani, jakoś się trzymajcie.
Karolina
Może jakieś leki przeciwlękowe, wyciszające? Boże...
Każdy z nas w inny sposób przeżywa, każdy ma inną wrażliwość, różne myśli kłębią się w głowie...ale pomyślcie zanim coś napiszecie....Straszna to jest choroba MISIA... Jeśli MISIO nadal nie będzie chciał czy mógł jeść to na pewno pani doktor podłączy mu kroplówkę... MISIA otacza kochająca RODZINA i PRZYJACIELE i nikt mu nie pozwoli głodować...
Misiu!!!! nie mogę zasnąć bo myślę o Tobie!!! I ciągle wierze w taki maleńki cud!!!!
Kochani, ból przeszywa serce, ale wierzę głęboko, że przyjdzie czas spokoju i ukojenia, że Misio pomoże Wam przejść przez wszystko.
Misio już chwilami jest gdzieś indziej. W niebie... Pewnie boi się tam iść sam, zostawić bliskich. Ale przecież tam jest pięknie, nic nie boli i za chwilę wszyscy się tam spotkamy... Przesyłam Wam najcieplejsze myśli rodzice, z nadzieją, że nadal będziecie mieli siłę, by przygotować malucha na to przejście.Bardzo podziwiam Was i Misia, bo to cierpienie jest takie trudne...
Witajcie! Modlę się o siłę dla Was i ulgę w cierpieniu Misiowi.
Nie dyktujcie nikomu, jak ma przeżywać, to, co się dzieje z Misiem. Jesteśmy różni, również emocjonalnie. Jedni z bólu zaciskają zęby, inni po prostu płaczą i co z tego? A, że o tym piszą, to dlatego, żeby Rodzice Michałka czuli, że nie są w tym bólu sami, bo przecież nie są. Wszyscy tu z Nimi jesteśmy!
Niech każdy przeżywa jak umie i jak chce. Jakie to ma teraz znaczenie?
I jeszcze jedno, to, że 21000 dzieci dziennie umiera, to dla nas statystyka, ale jak się pochylić chociaż nad jednym istnieniem ludzkim, to widać jaki to ogrom!!!
Ja zawsze, kiedy dowiaduję się o poważnej chorobie dziecka i poznaję jego historię, to przeżywam, to na nowo.
I choć znam już kilkoro chorych dzieci i choć za każdym razem płaczę nad ich losem, to nadal nie umiem się z tym pogodzić i silnie to przeżywam, więc proszę to uszanować- do osób 01:29,01:16.
Karolina
To jest blog Michałka, a nie "ogromu ludzi na świecie"- uszanuj to, jesteś tu, tak jak my- gościem. Nie zostawiaj więc komentarzy, które mogą kogoś zranić. Tato Michałka pisze nam o swoim dziecku i Michałek jest tu najważniejszy, prawda? Kiedy odwiedzasz kogoś chorego, to nie mówisz mu- wiesz, jesteś chory, ale na całym świecie ogrom ludzi choruje, więc nie jesteś znowu taki wyjątkowy. Czy to, że cierpią inni, umniejsza choć w najmniejszym stopniu cierpienie pojedynczego człowieka? Nie. Chcesz umniejszyć cierpienie Michałka? Powiedzieć rodzicom, że cierpienie ich dziecka nie jest znowu takie wyjątkowe, bo inni też cierpią? Chyba nie, więc po co ten komentarz.
Joanna
Właśnie tak samo myślę, że ten czas jest tak nieubłagany. Przecież jeszcze kilka dni temu...
Nie wierzę w Boga tak jak bym chciała, nie umiem ale modlę się z całego serca o spokój Michałka i Jego rodziny. Brak słów na to co przechodzicie ale wierze ze siły znajdujecie by walczyć. spokojnej nocy Michałku.
____(█♥█)__________(█♥█)
___(█♥█♥█♥█)_____(█♥█♥█♥█)
_(█♥█)______(█♥█♥█)____(█♥█)
_(█♥█)_______(█♥█)______(█♥█)
_(█♥█)________ (♥)_______(█♥█)
__(█♥█)________________(█♥█)
___(█♥█)______________(█♥█)
_____(█♥█)__________(█♥█)
_______(█♥█)______(█♥█)
__________(█♥█)(█♥█)
_____________(█♥█)
______________ (♥)
_______________♥ MISIU,spokojnej nocki KOCHANY CHŁOPCZYKU.
Ja mysle, ze powinnismy sie bardziej skupic na cierpieniu dzieci i ich rodzicow, a nie swoim wlasnym... zwlaszcza, gdy nieszczescie nie nas dotknelo. Sorry, ale ja to widze jako roztkliwianie sie nad samym soba. Nie znaczy to, ze nie szanuje bolu ludzi dotknietych bezposrednio choroba dzieci. Sama jestem matka, ale uwazam, by nie wpadac w histerie, zwlaszcza zbiorowa. Pomoc mozemy wspolczuciem, a do tego nie jest potrzebne rozpisywanie sie o sobie. Jakby lekarze tak sie zachowywali, nikt by nie leczyl, tylko wszyscy plakali...
Po tamtej stronie jest pewnie bardzo pieknie, skoro Bog zabiera tam najlepszych... Boimy sie, bo nie wiemy jak tam jest, pozatym tak bardzo nie chcemy sie rozstawac...
Wytrwalosci, wiary i sily trzeba tym, ktorzy pozostaja.
Kochani rodzice, MICHALEK zlaczyl w modlitwie rzesze ludzi, nauczyl nas tak wiele o sile, cierpieniu, pokorze, wytrwalosci. Chyle czola.
Myslami jestem blisko.
jejku tak ciezko sie to czyta, ludzie chca miec nie wiadomo jaki dom, pieniadze i sa jeszcze niezadowolenia, a ten maly chlopczyk pragnie tylko aby nie bolalo...;(((( tak niewiele, a jednoczesnie tak bardzo duzo ... 3majcie sie kochani rodzice i Ty Michalku, jestescie wspaniali. Zycze Wam wszystkiego czego Wy sobie sami zyczycie.
Chyle czola przed cała Waszą Rodziną,
jestem z Wami Modlitwą
Siły,Wiary i Pokoju Wam życzę
Ewa
http://www.youtube.com/watch?v=qp1qnzLHhk4
pocieszeniem jest to, ze nie bedzie szedl tam sam... i ze zniknie bol, cierpienie, przeciez to lepszy ze swiatow
myślami jestem z całą waszą rodziną...
wiem jak trudno, gdy jest się tak bezsilnym jak Wy w tej chwili.
Tulę was wszystkich bardzo mocno.
i z szacunku do Was i Misia już milknę
Niech Bóg na Was ześle spokój.
misiu,kochanie,wiesz-sniles mi sie dzis,tulilam cie do siebie,a ty sie usmiechales nawet nakarmilam ciebie zupka........obudzilam sie z usmiechem na twarzy bo ten sen byl taki realny...czulam ciebie tak naprawde i widzialam jak sie usmiechasz.........
mam nadzieje,ze twoja noc byla spokojna , bez bolu i zdenerwowania i takiego dnia tobie tez zycze!kocham cie sloneczko!justyna<3
Michasiu....
MISIU... jesteśmy i my przy Tobie i Twoich Najbliższych cały czas myślami i modlimy się by dzień minął bezboleśnie... Nie bój się...
http://www.youtube.com/watch?v=GK625DBeIHo&feature=related
Witajcie Kochana Rodzinko..., ktora z biegiem czasu stala sie dla mnie tak bliska. Chociaz niestety nigdy do tej pory nie mialam okazji poznac Was wszystkich osobiscie. Sledze bloga Misia od samego poczatku. Tak wiele tutaj milosci i ludzi dobrego serca. Jak pewnie wielu z nas tutaj i my nie mozemy sie pogodzic z takim rozwojem sytuacji, ze jest tak zle...ze jest tyle cierpienia.., ze MUSIMY pogodzic sie z tym, ze zostalo nam wszystkim tak malo czasu..To nie jest latwe. Misio i Jego Rodzice i Rodzenstwo znalezli stale, czule miejsce w sercach nas wszystkich tutaj. Mysl ludzka nie jest w stanie pojac wszystkiego. Nie jestesmy w stanie pojac dlaczego, po co to wszystko...Juz ktorys raz z rzedu ogladam filmik "Maly Zolnierzyk"... piekne slowa padaja przy koncu filmiku o dzieciach takich jakim jest Nasz Misio...."ale to One zmieniaja nas, to One zmieniaja nasze zycie, zmieniaja nasza mentalnosc, nasz system wartosci...odwracajac nasz swiat do gory nogami.... To my otrzymujemy od Nich to "cos"..to cos czego nie da sie opisac zwyklymi slowami...to "cos" co na zawsze pozostanie w naszych sercach..." Misiu pokochalam Cie od samego poczatku. Chcialabym podziekowac Tobie za to, ze mam to szczescie poznac Cie na swojej drodze, ze tak wiele mnie nauczyles...tak wiele we mnie obudziles…. Modle się o to, bys jak najmniej cierpial. Żeby już tak nie bolalo. Wierze gleboko w to, ze Zycie nie konczy się ostatecznie kiedy umieramy… Wiem, ze kiedys znow wszyscy się spotkamy. W przeciwnym razie wszystko inne nie mialo by sensu. Ja to po prostu wiem… I chociaz nie jest latwo…bo kazde takie rozstanie jest bardzo ciezkie….. Misiu Kochany jak mkna po szynach pociagi..tak my szukamy swych drog…na malej stacyjce przyjazni kiedys na pewno spotkamy się znow. Kocham Cie Misiu Calym Sercem ♥. Dla mnie pozostaniesz na zawsze malym „Wielkim” Zolnierzykiem. Wam rowniez Kochani Rodzice i Rodzenstwo zycze duzo sily, wytrwałości w tych jakze ciezkich chwilach. Lacze się z Wami w myslach…
Misiaczku...
Przytulam do serca...
jesteś bardzo dzielnym Żołnierzykiem
DOROTKO WIESZ JAK MISIU DZISIAJ?MARTWIE SIE BRAKIEM WIADOMOSCI:(:(NAPISZ PROSZE JAK TYLKO BEDZIESZ COS WIEDZIALA......:(JUSTYNA.
Pani Justyno,spokojnie RODZICE wiedzą kiedy mają pisać,niech Pani nie ponagla,ONI MAJĄ CO ROBIĆ,A NIE PISAĆ BO CIEKAWOŚĆ PANIĄ GNĘBI.....
przeciez glupia nie jestem,wiem,ze rodzice maja wazniejsze sprawy na glowie niz blog,nie zwracalam sie do Nich....pytalam Dorotki i nie gnebi mnie ciekawosc tylko troska-jak juz.
kroplówki musi zlecić lekarz. za dużo płynów moze zalać płuca,a Michał ma już tylko jedno wydolne.
A ja zawsze jak tylko wiem coś chociaż wpisuję - czasem nie dzwonię z samego rana, bo jakos tak... Rozumiem, że czekacie...
Czym jest śmierć?Jest drogą bez powrotu-podróżą w jednym tylko kierunku-do Boga.
ks.Jan Twardowski
TERAZ JUZ BEZ INYSYNUACJI KTO I PO CO JAK MOZNA TAK SOBIE WYTYKAC W TAKIEJ CHWILI SORY ALE JUZ MISIA NIE MA ZAL SMUTEK POZOSTAL I TA KOCHANA RODZINA TAK MI WSTYD ZA TE KOMENTARZE
Prześlij komentarz