środa, 25 stycznia 2012

Witajcie Kochani, dzisiaj MISIO miał dziwny dzień- malutko zjadł i mało pił tylko siedział. Po południu kazał Iwonie zawołać jej siostrę z dziećmi za którymi za bardzo MISIO nie przepadał, bo mówił że psują mu zabawki- ale nie specjalnie, jak to dzieci- i jak moja mama była i wychodziła to MISIO powiedział "papa babciu", jak nigdy tego nie robił, bo ostatnio za nią nie przepadał... On chyba coś czuje i się żegna powoli... Jest ciężko, ale jakoś musimy w tym wytrwać bo jeszcze dwoje dzieci mamy, ale jest ciężko na to patrzeć... JESTEŚMY SERDECZNIE WDZIĘCZNI ZA SŁOWA OTUCHY I JEST NAPRAWDĘ DOBRZE WIEDZIEĆ, ŻE SĄ JESZCZE DOBRZY LUDZIE- tata MISIA.


........


godz. 22:46


Kochani, MISIOWI leci teraz tlen, bo ma słabą saturację i spokojnie sobie śpi NASZ KOCHANY MISIO- tata MISIA.

68 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kochani.Musicie być silni,musicie dzielnie przejść przez ten koszmar.Tak bardzo mi przykro :(
Michałeczku :(

Anonimowy pisze...

Michałku kochany nasz...
serce mi pęka...dużo sił dla Rodziców i rodzeństwa

M.

Anonimowy pisze...

Kochani ,wszystko wskazuje na to że MISIU zbliża się do końca swojej ziemskiej wędrówki.Czuje że odchodzi ...Może czeka na sygnał od WAS że jesteście gotowi aby się pożegnać i pozwolić MU odejść .To trudne ale tak będzie najlepiej dla niego , bo każdy kolejny dzień to dodatkowa porcja bólu i cierpienia...:( PRZYTULAM WAS MOCNO I CAŁYM SERCEM JESTEM Z WAMI .DOROTA ,SZCZECIN.

Anonimowy pisze...

maleńki kochany Michałku jesteśmy z Tobą i o Tobie nieustannie myślimy, modlimy się za Ciebie i za Twoja rodzinkę. Kochamy Ciebie bardzo.

Anonimowy pisze...

od początku czytam bloga dopiero dziś zdecydowałam się jednak napisać... JESTEŚCIE CUDOWNĄ RODZINĄ.... wspieram Was myślami... buziaki dla Was, szczególny dla Michałka... Duzo sily Wam zycze drodzy Rodzice!! jestescie naprawde cudowni.

Anonimowy pisze...

tak,musisicie byc dzielni,musicie wytrzymac bo przeciez macie dla kogo zyc!!!chociaz jest wam ciezko i serce krwawi:(:(ale macie wspaniale dzzieci a one maja wspanialych rodzicow!!!

misiu kochany nasz skarbenku tak bardzo mi przykro,ze nie mozna ci pomoc.ze cierpisz.lzy nie przestaja plynac a serceboli okropnie:(:(kochanie spokojnej nocy tobie zycze ,zebys nie czul bolu,strachu,mamusia i tatus napewno beda cala noc przy twoim lozeczku,nie bedziesz sam,bedziesz otoczony opieka i ogromna miloscia!!!i my wszyscy bedziemy z toba ciagle myslami,nie zostawimy ciebie skarbie nasz.zawsze bedziemy przy naszym dzielnym kapitanie michalku!!!!!kocham cie misiaczku!!!!!spij dobrze.justyna<3 <3 <3 <3 <3

Anonimowy pisze...

Misio załatwia tu, na ziemi, swoje sprawy... Powoli będzie gotów.

Kiedy zdecyduje się odejść, na pewno znajdziecie w sobie siłę, żeby mu w tych chwilach dać całe swoje wsparcie i miłość - miłość, z którą go powitają tam...

Kochani moi...

Matka i babcia

Anonimowy pisze...

Spokojnej nocy Michałku, miłych snów...radosnych... słonecznych...mięciutkich i ciepłych.
Siły dla wszystkich.

karola pisze...

Okropnie to ciężkie, ale jeśli Misio odchodzi to do lepszego świata. Opowiedziłam mamie historię naszego Małego Rycerza, a ona opowiedziła o swojej koleżance, która miała czterech synów i wszyscy umarli na białaczkę, jeden powiedził do płaczącej matki "nie płacz mamusiu Pan Bóg mnie potrzebuje".
Kocham Cię Misiu, tak wiele zmieniłeś w moim życiu.
Kochani rodzice, nie wiem co Wam napisać, bo nic nie jest w stanie tego bólu ukoić,jestem z Wami.

Anonimowy pisze...

dzieci sa chyba w stanie wiecej zniesc niz my dorosli,to sa prawdziwi zolnierze,ktorzy zawsze walcza do konca!!!!!ta ,,misiowa walka,, to cud,ktory dzial sie na naszych oczach!ponad miesiac bez szpitala,bez lekarstw,misiu sam walczyl z paskudem,dla mnie zawsze bedzie wygranym,zawsze!!!!!moim bohaterem,ktory mimo wszystko sie usmiechal. tak bardzo chcialabym zeby mogl sie usmiechac caly czas,zeby nie cierpial....kocham cie sloneczko.jestesmy tu wszyscy dla ciebie!!!!!justyna.

Anonimowy pisze...

Kochani jak ciezko czytac, ze Misio ma sie zle i ze musimy sie przygotowac do jego odejscia.Jednak ciezej jak pomyslimy o Was, jak ciezko musi byc Wam. Pamietajmy,ze to nie tych co odchodza trzeba zalowac , a tych co zostaja, bo Ci co odejda juz nie cierpia.Jestesmy z Wami calymi sercami, jestescie silni i cudni,pamietajcie, ze Misio nie odchodzi tylko jego fizyczne cialo, a on zawsze bedzie z Wami.
Wiem bo czesto snia mi sie moi zmarli blisy i podpowiadaj mi rzeczy o ktorych sama bym wiedziec nie mogla. Oni tak naprawde nie odchodza .....Kochamy Was i Misia calymi serduchami!!!

Anonimowy pisze...

Tak, Misiaczek się żegna.. Oj bardzo trudne dni przed Wami kochana rodzinko Misia. Serce boli strasznie... Musicie być silni ! Nie możecie okazywać strachu by i Misiaczek się nie bał. Tam będzie lepiej, nie będzie paskuda, nie będzie bólu i cierpienia. Nie będzie sam. Jezuuuu jakie to przykre :((((((

karola pisze...

Też mam przde oczyma uśmiech Misia, to jego zdjęcie w mundurze, ten mundur nosił każdego dnia i osiągnał już stopień generalski.

Anonimowy pisze...

dobranoc Misiu, głaszczę Cię po główce
niech Twój Anioł Stróż pilnuje Twoich snów, być odpoczywał

Anonimowy pisze...

misiulku,spij dobrze

Anonimowy pisze...

Biedny, kochany mały żołnierzyk. :( Misiu jesteś słodki i kocham Cię maleńki.

Anonimowy pisze...

Czytam bloga od dawna, ale nie pamiętam, czy już coś tutaj pisałam. Jestem z Misiem i jego wspaniałą rodzina myślami i w modlitwie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przez co przechodzicie, ale wierzę, że Bóg ułożył w tym wszystkim jakiś sens. Życzę teraz ponadludzkiej siły, a kochanemu Misiowi spokoju...

Anonimowy pisze...

Kochana Rodzino MISIA, ciągle myślę o Was i o MISIU...
MISIO odchodzi... Strasznie to trudne... Daliscie i dajecie z siebie MISIOWI tak wiele z siebie, ogrom Miłości....A ON tę Miłość zabierze ze sobą i ona zawsze będzie przy nim...
Wszyscy Cię kochamy MISIU Słoneczko nasze... Nie bòj się.... Tam będzie Ci dobrze... Bez bólu i cierpienia...

Anna Lech pisze...

nie wiem co napisać,żal ,smutek:(
misiaczku...

Sandra też gaśnie...
http://sandrusia6.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Wasza historia to wspaniałe świadectwo wielkiej siły rodzicielskiej i rodzinnej miłości, kochany Michałku, śpij spokojnie, moje serce i modlitwa są przy Tobie. a.

Anonimowy pisze...

niech sobie spi nasz misiu.dziekuje panie Tomku- mysle,ze w imieniu nas wszystkich,dziekuje za wszelkie informacje o naszym skarbenku kochanym.odpocznijcie tez poki misiu spi,tez potrzebne wam sa przeciez sily........z szacunkiem dla panstwa-justyna

Anonimowy pisze...

pamiętam jak mojej babci przed śmiercią śnili się jej zmarli rodzice i rodzeństwo, mówila, że widzi ich ale oni jej nie widzieli, stała pod oknem swojego domu a oni byli w środku, byli bardzo szczęśliwi, pukała z całych sił i prosiła żeby ją wpuścili do środka, bo chciała tam być z nimi (ale to jeszcze nie była ta chwila)... minął tydzień w tym czasie babcia ze wszystkimi się żegnała, dziękowała wszystkim za wszystko, każdy wiedział, że zbliża się koniec, dzień przed śmiercią mówiła majacząc, że bliscy jej wołają ją do siebie i idzie bo tam jest tak pięknie i chce już tam być....i zmarła. Misio może tez już chce odpocząć, pojśc do babci, może też widzi jak tam jest pięknie, a zarazem nie chce by jego wspaniali rodzice byli smutni....Boże jakie to trudne BZ.

Anonimowy pisze...

Zgadzam sie z Toba.

Strasznie trudno jest pozegnac sie z dzieckiem. Michalek powinien wiedziec, ze jesli jest gotow by odejsc, Rodzina jest przy Nim, by pomoc w ostatniej wedrowce. Musi wiedziec, ze chcecie dla Niego jak najlepiej, a swiat bez bolu, to ten lepszy swiat, w ktorym za chwile sie spotkacie. Powiedzcie Malemu jak bardzo Go kochacie i ze zawsze tak bedzie, niezaleznie od tego, gdzie Michalek bedzie. Michal, jesli bedzie wiedzial, ze moze odejsc w spokoju, sam wybierze moment kiedy.

Anonimowy pisze...

Dobranoc Misiu,
Spokojnej nocy - bez bolu.
Kochamy Cie....

Anonimowy pisze...

Na blog o Misiu trafiłam niedawno i od tego czasu jestem z Wami. Poznanie, choć tylko wirtualne, takiej rodziny jak Wasza, jest dla mnie zaszczytem. Każde, absolutnie każde dziecko, powinno być otoczone taką miłością jaką Wy otaczacie Michałka. Przepraszam, ale wszystko co piszę, w obliczu tego co przeżywacie, wydaje mi się takie głupie i bezsensowne. Przykro mi Misiu, że nic nie mogę dla Ciebie zrobić.
Joanna

Anonimowy pisze...

Misiaczku, przytulam Cię mocno, śpij spokojnie skarbie.

Anonimowy pisze...

Panie Tomku, jaką mocną wiarę Pan ma....jakim Pan jest Bożym Mocarzem.....po ludzku nie można tego ogarnąć....Kocham Was wszystkich, całą Waszą "piątkę"... To są rekolekcje życia dla nas....
Aniele, stróżu Michałka bądź przy nim w każdym jego oddechu...Boże mój, Boże....
Ela

Anonimowy pisze...

Misiu jesteśmy z Tobą...trzymaj się dzielnie i odpoczywaj...

Anonimowy pisze...

kochani! wspieram was dobrą myślą w każdej chwili waszej walki, tak dzielni synek musi mieć dzielnych rodziców. podziwiam bardzie niż umiem wyrazić.
kamila.

KatJanBie pisze...

aniele boży, stróżu michałkowy...............

Anonimowy pisze...

witoldyna pisze...

Kochany Misio... Jakie to niesprawiedliwe, że takie dziecko, mające całe życie przed sobą, musi się dojrzale z nim żegnać. Na szczęście Misio wie gdzie odchodzi, była u niego babcia i na pewno będzie w najważniejszych chwilach. Kochani, przytulam Was mocno do serca i myślę o Was cały czas. To tylko pożegnanie na krótką chwilę. Choć dla nas to lata, tak naprawdę za chwilę będziemy wszyscy razem w miejscu bez bólu i smutku.

niki96 pisze...

Boże ...kochana rodzinko jestes wspaniała...jestescie wszyscy wspaniałymi ludzmi..podziwiam was za wszystko i chyle wam czoła,...a ty kochany Misiu jestes wspaniałym chłopcem i synkiem swoich rodziców..caluje cie mocno i modle sie.

Anonimowy pisze...

Boże błagam Cie jeśli naprawde istniejesz niezabieraj Michałka, pokochałam to dziecko jak własne.... chyba oszaleje, jakbym tylko mogła oddałabym za niego życie. Kochani tak strasznie mi przykro, całym sercem jestem z Wami i nawet jak się stanie najgorsze nigdy o Was niezapomnę i w razie potrzeby zawsze możecie na mnie liczyć...Zosia, Konrad z Bartusiem z Krakowa

Anonimowy pisze...

tak sieboje powiedziec dobranoc,tak sie boje jutro tutajj zagladnac........misiu......slonce nasze

Anonimowy pisze...

Mamusiu Iwonko, módl się teraz szczególnie do Matki Bożej bo ona jak nikt inny wie co teraz przeżywasz.
Zaufaj i ofiaruj się Jej -
"Matce, która pod krzyżem stała,
Matce, która się z Synem żegnała,
która uczyć cię będzie pokory,
cierpienie znieść ci pomoże".

Kochana Rodzino Michałka, łączę się z Wami w niewyobrażalnym bólu. Nie pytajcie o sens cierpienia Waszego chłopczyka. Ten sens widać w każdym komentarzu, w każdym poruszonym sercu, w każdej chwili zastanowienia nad własnym życiem, w każdym postanowieniu bycia lepszym człowiekiem.

Iza pisze...

Panie Tomku, właśnie przed chwilą opowiadałam i o Was mojej koleżance (o Sandrusi również), która powiedziała mi: wiesz Izuś, że każdy otrzymuje taki krzyż, jaki jest w stanie udźwignąć...
zaczęłam szukać w internecie, kto te słowa wypowiedział, ale nie znalazłam, za to znalazłam takie opowiadanie ks. Malińskiego... żeby nie wydłużać komentarzy, pozwoliłam sobie wkleić do niego link...
http://www.zosia.piasta.pl/rozne/krzyze.html
Tak bardzo chciałabym pomóc Wam nieść Wasz Krzyż, ale wierzę, że pomimo trudu... dacie radę
proszę Pana Boga o dalsze siły dla Was... i spokojną noc MISIOWI

Anonimowy pisze...

TATO MISIA
To ja dziękuję, że WY jesteście z nami, z nami wszystkimi. Że tyle osób mogło poznać Misia...
że...
Mama Misia w jednym z reportaży mówi o tym, że Misio przez okno obserwował helikopter ratunkowy i że mówił, że jak będzie duży, to też będzie chciał ratować ludzi.
Misio - swoim doświadczeniem jesteś bardzo duży. Większy niż my tu wszyscy razem wzięci. Oj, i pewnie nie jednego uratowałeś. Mnie na pewno. Naprawdę! Wskazałeś swoim małym paluszkiem najprostszą z dróg do Boga- przez modlitwę. Stara już jestem i troszkę zapominalska i dzięki Tobie sobie o tym przypomniałam. I tyle rzeczy mi się ponaprawiało w moim życiu! Uratowałeś mnie...
Dziękuję Dorotko za fotografie tych małych paluszków..Widać je na ostatnich zdjęciach- właśnie paluszki...To taki ważny portret Misia. Piękny..
Nie dziwię się, że nawet Pan Bóg tak szybko chce mieć Misia przy sobie. Każdy by chciał.To dziecko to objawienie...Wcale się Panu Bogu nie dziwię...

KATLA pisze...

Kochani ciężko jest pisać,bo żadne moje ,nasze słowa nie są w stanie ukoić Waszego bólu.Ja i koleżanka kibicujemy Misiowi można powiedzieć,że od początku i dla nas On na zawsze będzie NASZYM MISIEM i na zawsze zostanie w naszych sercach.Są to trudne chwile dla Całej Waszej Rodziny,a przede wszystkim dla rodzeństwa,bo są To w końcu jeszcze dzieci i pewnych spraw nie są w stanie pojąć.Wy jako Rodzice rodzina stworzyliście ciepły,kochający dom,daliście i dajecie Swoim dzieciom najważniejszą rzecz jaką można dostać od rodziców -miłość,wiarę w Boga.Panie Tomku,powtarzam się ale jak pisali ludzie prze de mną ,jeżeli Misio będzie już gotowy na przekroczenie drugiego brzegu nie zatrzymujcie Go,ja wiem,ze On chciałby być z Wami bo Was bardzo kocha,ale też kocha Boga a Bóg o tym Wie i dlatego wysłał do Misia Babcię,żeby to Babcia przeprowadziła Misia za rączkę na drugi brzeg.Ciężko jest to wszystko pojąć,ale jak mawiała moja Babcia życie dopiero zaczyna się po drugiej stronie,a na ziemi jest tylko wędrówka.Kochani ja i moja koleżanka,dzięki której poznałam Misia , zawsze będziemy z Wami.Ciężko jest nam wszystkim,bo WASZ MISIO to już na zawsze będzie NASZYM KOCHANYM ŻOŁNIERZYKIEM.

KATLA pisze...

MA PANI ŚWIĘTĄ RACJĘ MNIE TEŻ KOCHANY MISIO URATOWAŁ,PRZYWRÓCIŁ MI WIARĘ W BOGA,strasznie mnie ściska w gardle,ON JEST TAKI KOCHANY,nic nie musi mówić,tylko ten sam wyraz twarzy,te piękne,mądre oczka i te paluszki kochane malutkie.KOCHANY CHŁOPCZYK

Anonimowy pisze...

Kochani Rodzice, Najcudowniejszu Misiu, wspaniały Synku i Braciszku - prawdziwy Generale i Bohaterze....
Wzruszenie odbiera mi mozliwość napisania tego co bym chciała...bo wszystko brzmi tak banalnie... Robicie dla Misia, kochani rodzice coś niewyobrażalnego...
A Misio zrobił coś niesamowitego dla Nas wszystkich...
Ale niech Nasz Bohater nie cierpi...
Boże, to prawdziwy Wojownik...On zasługuje na spokój. Całym swoim krótkim zyciem zasłuzył na samo dobre. Ma cudne serduszko...
Daj Mu Boże spokój, zabierz mu ból. I Ukołysz Rodziców i rodzeństwo. Daj im siłę na te nadchodzące dni...
Boże, wysłuchaj nas wszytskich....
Proszę...

Anonimowy pisze...

do jutra misiu,spij spokojnie......kocham cie calym sercem,justyna<3

Anonimowy pisze...

Tak, tak z pewnością przywrócił Ci wiarę w Boga. Weź Katla nie pisz tutaj takich głupotek, bo zachowujesz sie co najmniej jak dziecko.

Anonimowy pisze...

Jezu LUDZIE....!!!!!

CO TO ZA FILOZOFIE Z TYM KRZYŻEM?Darujcie sobie takie teksty bo one nic nie wnoszą.

Anonimowy pisze...

Anonimowy 03:12 ciekawe czy byś tak pisała jakby to Twoje dziecko odchodziło że pan bog chce je mieć przy sobie bo jest takie kochane???? z pewnoscią nie....
Swoją drogą to straszny z tego waszego boga musi być egoista, skoro tak właśnie sobie chce.

Anonimowy pisze...

naprawdę to on chyba nie istnieje właśnie....

Anonimowy pisze...

kochany. malutki Aniołku trzymam za ciebie kciuki... iwona

gdynianka pisze...

Michałku, tak bardzo bym chciała, jak wielu innych, byś wyzdrowiał, ale teraz najbardziej pragnę, by Cię nic nie bolało i by Twoi Rodzice przeszli tę drogę krzyżową, którą Bóg dla Nich przygotował.
Łzy same płyną, a wszystkie słowa wydaja się małe.....
Sercem, myślami oraz modlitwą jestem z Tobą i Bliskimi...

Anonimowy pisze...

nie wzywaj Imienia Pana Boga swego nadaremnie....

Anonimowy pisze...

Misiu brak słów:( oby Bóg zabrał wreszcie cierpienie.

Anonimowy pisze...

Michałku, modlę się za Ciebie

asia pisze...

Kochanie macie bardzo mądrego synka... nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie Waszego cierpienia. Dobrze ze jako rodzina trzymacie sie razem, dużo w Was pokory, zrozumienia i życiowej mądrości... Dziękuje ze przy natłoku codziennych obowiązków znajdujecie dla nasz czas i zawsze napiszecie pare słów.... bo my tez kochamy Waszego żołnierzyka :)

Anonimowy pisze...

Kochani jestem z WAMI całym sercem...
MISIUNIU...
Sylwia W.

Iwona, mama Jacka i Pawełka pisze...

Żadne słowa nie pocieszą,
żadne ramiona nie ukołyszą,
żaden uśmiech nie rozjaśni
tych chwil dla Was tak strasznych...

Jednak nie jesteście sami,
Wszyscy tu jesteśmy z Wami
Misio żegna się powoli
Niech Go wreszcie nic nie boli
Niech ukoi żal rodziny
Spokój i uśmiech tej Dzielnej Dzieciny...

Przytulam mocno....

Anonimowy pisze...

Jak się Misiaczek po nocce czuje ?????

Anonimowy pisze...

Serce pęka i łzy się leją gdy czyta się o cierpieniu dziecka. Nie wyobrażam sobie nawet bólu i cierpienia, które towarzyszą Wam każdego dnia:(((
Przytulam...

Anonimowy pisze...

anonimowy 05.25 PM nie krytykuj
każdy z nas wędruje i swoim życiem na ziemi zasłuży na życie wieczne, albo i nie anonimowy z 05.32

Iza pisze...

Kolejny dzień przed Wami, mam nadzieję, że będzie spokojny, że MISIO nie dozna bólu, czego Wam Wszystkim z całego serca życzę
ucałujcie proszę od nas te cudowne rączki MISIA

Anonimowy pisze...

w tym momencie przynajmniej miejcie SZACUNEK DLA DZIECKA i nie krytykujcie innych co napisali,bo każdy pisze co czuje w głębi serca i niech nikt nikogo nie poucza ,nie czytajcie komentarzy innych,tylko swoje czy dobrze napisaliście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anonimowy pisze...

przytulam Cię Misiu całego i ode mnie ucałujcie Misia w raczki,bo On zasługuje na WIELKI SZACUNEK

Anonimowy pisze...

Kochani Rodzice Michałka, z podziwem patrzę na to, z jaką miłością i oddaniem towarzyszycie swojemu Synkowi w chorobie. Głęboko wierzę w to, że jesteście na tyle silni i mądrzy, by pomóc Misiowi w poczuciu bezpieczeństwa i wewnętrznego spokoju przejść ten ostatni odcinek, jaki Mu pozostał...Myślami jestem przy Was, Katka

Anonimowy pisze...

PANI DOROTA NIECH PANI ZROBI W KOŃCU COŚ Z TYMI KOMENTARZAMI,NIE ZAKOŃCZY SIĘ TA KRYTYKA INNYCH,AK MOŻNA CIĄGLE ROBIĆ POMÓWIENIA,W KOŃCU RODZICE I RODZEŃSTWO CZYTA KOMENTARZE,A JEST JAKAŚ WARIATKA CO CIĄGLE COŚ KRYTYKUJE .....A TO NIE CZAS I MIEJSCE...

Anonimowy pisze...

Kochany człowieku z 05.32
To ja jestem autorką słów zapisanych pod 03.12...
Ponieważ po raz kolejny skierowane zostało pod adresem tego, co napisałam pytanie:" ...jakby to twoje dziecko", postanowiłam Ci odpisać- bo taki jesteś ciekawy...
Powiedz mi lepiej: skąd W Tobie taka pewność, no skąd...
Atakujesz tutaj różnych ludzi, nie znając ich doświadczenia, tego, z jakim bagażem swoich przeżyć towarzyszą oni historii Misia.

W moim przypadku użyłeś nieprawidłowych form gramatycznych czasowników. Pytasz w trybie przypuszczającym. Możesz swobodnie zadać mi to samo pytanie w czasie przeszłym dokonanym.
Tak, kochany człowieku: gdyby chodziło o mnie- to napisałabym to, co napisałam, jeśli chodzi o mnie- nie mogę myśleć inaczej.
Bardzo chciałabym, człowieku kochany, żebyś znalazł sobie inne, bardziej odpowiednie miejsce do eksponowania wewnętrznego piekiełka, które siedzi w Tobie na tyle mocno, że nijak nie możesz się z nim rozstać - nawet tutaj.
Wielu nas, z czystego szacunku dla kogoś, wchodząc do kogoś ściąga buty...żeby nie nabrudzić...
A Tobie tak ciężko się schylić, kochany człowieku...
Tak ciężko...

Anonimowy pisze...

O sobie mówisz

Anonimowy pisze...

Skoro przeżyłaś coś podobnego anonimowy 12:37 to tym bardziej nie powinnaś takich idiotyzmów pisać. To Tobie ciężko się schylić i przyznać że boga nie ma, bo jakimże byłby ten bóg gdyby zabierał Twoje dziecko czy Michałka?
Sama sie zastanów.

Anonimowy pisze...

A kimże Ty jesteś, człowieku drogi, że to Tobie mam przyznawać, że Boga nie ma?
Dlaczego próbujesz wywierać presję?
Bóg jest. Dla mnie Bóg jest. Możesz mnie za to potępiać...
Ja czuję się dzieckiem Boga.
Moje dzieci - te, którymi się cieszę i to, z którym przyszło mi się rozstać - też są przede wszystkim dziećmi Boga.
Nie próbuj mi tu niczego uświadamiać. Nie chce mi się więcej podejmować z Tobą dyskusji. Szkoda mi mojego życia na to.
Zresztą- to nie czas i miejsce.
Kochana Rodzino i Przyjaciele Michałka- przepraszam...
Po prostu przepraszam.
Nie podejmę więcej tutaj żadnej prowokacji. Nie powinnam...

Anonimowy pisze...

Twoje dzieci są Twoimi dziećmi, nie boga. Bo boga nie ma, a to dlatego że gdyby był nie pozwoliłby na cierpienie Twojego dziecka, Michałka i wielu wielu innych dzieci.Nie pozwoliłby na wojny, głód, brak pracy, inne nieszczęścia. A nawet jeśli doświadczalby człowieka w jakiś sposób to i tak doświadczenia te prowadziłyby do czegoś dobrego i szczęśliwego zakończenia, jeśli bóg by istniał. Aż dziwne Droga Pani że po tragedii jaka Panią dotknęła wierzy pani w istnienie czegoś, czego nie ma.
Jesteśmy tylko my ludzie, zdani na siebie, na wzajemną pomoc sobie w trudnych sytuacjach. Bóg nie pomoże Pani, mnie, innemu człowiekowi w żadnym problemie, musimy sami go rozwiązać lub z pomocą bliskich i przyjaciół.
Kimże ja jestem? Otoż człowiekiem, którego los też w jakiś sposób doświadczył i który poradził sobie z problemem sam i przy pomocy bliskich osób. W żaden sposób bóg w moim problemie dotyczącym także zdrowia mi nie pomógł. Mało tego, cały Twój kościół potępiał moj problem. Kościół, który powinien reprezentować Twojego miłosiernego boga, kochającego każde swoje w teorii dziecko.
Także wiem Droga Pani że tego boga nie ma. Jestem ja, Pani, inni ludzie. I ci życzliwi zawsze Pani czy innym pomogą. Bóg nie zesłał rodzicom Michałka pieniędzy na jego leczenie, a przecież mógł, mógł sprawić że nagle trafiłaby się im np jakaś wygrana. Nie zrobił tego....Pomogli ludzie tacy jak my.
Jak kiedyś powiedział w którymś wywiadzie prof. Religa - boga nie ma, jesteśmy tylko my ludzie, a po śmierci nie będzie nas tutaj. To jest prawdą.
Oczywiście, jak Pani chce sobie wierzyć nikt Pani nie zabroni. Tylko wiara ta jest zgubna.

Anonimowy pisze...

od jakiegos czasu sledze losy malego Misia.nigdy nie pisalam komentarzy.trafilam na blog Misia zupelnie przypadkowo.po smierci Poli Wesolowskiej powiedzialam sobie ze juz nigdy tak bardzo emocjonalnie nie zwiaze sie z zadnym dzieckiem .a jednak stalo sie.ale ja ciagle wierze ze Misio wygra ta nierowna walke.trzeba wierzyc.poki serduszko bije ,jest nadzieja.sercem i myslalami jestem z wami.trzymaj sie Maly Dzielny Zolnierzyku