poniedziałek, 31 października 2011

Kochani, Misiu w domu i jak reką odjął zginęła gorączka, nic go dziś nie bolalo, nie brał ani razu srodka przeciwbolowego :) Teraz smacznie już spi. Jestem pełna podziwu dla tego chlopca - to niesamowite co się dzieje kiedy przyjeżdża do domu...

Dzis od samiutkiego ranka Michaś czekał na panią doktor z nadzieją, że będzie mógł wyjść do domku. Sam powiedział, że chce być zbadany i nie pisnął ani słówka w trakcie badania, na które tak źle zareagował w piątek. Teraz mają dwa tygodnie aby podładowac akumulatorki w domku. Za dwa tygodnie mają przyjechac do kliniki po następną chemię. Byś może będzie to taka 3-dniowa chemia żeby Michas mógł jak najwiecej czasu spędzac w domku, bo przecież wiemy jak nikt, że... nie tylko lekarstwa leczą. W przypadku Michałka na pewno jak najlepsza terapia działa pobyt w domu wśród osób, które kocha najbardziej na swiecie...

Zamówiona jest Msza w intencji uzdrowienia Michałka - 1 listopada 11.30 u O. Dominikanów  w Poznaniu w kościele Matki Bożej Królowej Różańca Świętego.

ZŁĄCZMY SIĘ WE WSPÓLNEJ MODLITWIE I ZA WSTAWIENNICTWEM WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH PROŚMY O CUD UZDROWIENIA.

Dziekujemy pani Izie...

Dziękujemy rownież p.Monice za Winko z Gidel oraz za ofiarowane msze św. w intencji uzdrowienia Michałka, które zostały odprawione w Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej.

niedziela, 30 października 2011

Wiadomość od mamy Michałka:
 
"Kochani, u nas pomału. Dziś Misio dostanie płytki bo mu mocno spadły, więc doktor zleciła dziś badania. Obecnie Misio już śpi dwie godziny i nie ma zamiaru wstać, nie ma apetytu tylko pije, zobaczymy co jutro nasi lekarze powiedzą."

sobota, 29 października 2011

Wiadomość od mamy Michałka:

"Dziś kończymy chemię. W nocy znów pojawiła się temperatura, nie wiadomo co tam się dzieje. W poniedziałek mamy kontrolne badania i zobaczymy co dalej. Dziękujemy za wsparcie duchowe."

Dziś u Michałka w Klinice był Tatuś. Misio wypił troszkę winka z Gidel. Niestety, nadal nie ma apetytu, natomiast po południu ponownie pojawiła się gorączka. Lekarze i pielęgniarki robią, co tylko mogą, aby pomóc naszemu dzielnemu Żołnierzykowi.

W imieniu Rodziców serdecznie dziękujemy lekarzom i pielęgniarkom za wspaniałą opiekę oraz Wam Kochani za to, że jesteście...


piątek, 28 października 2011

Tata Michałka pisze:

"Witajcie Kochani. MISIO czuje się w miarę dobrze, bo dostaje morfinę. Dzisiaj dostał ataku histerii,  spowodowane prawdopodobnie z bólu. Dostał lek na uspokojenie i jest na razie okej, tylko apetytu nie ma i mało je. Wyniki markerów są dziesięciokrotnie wyższe i Niemcy jak na razie nie wchodzą w grę. Musimy na razie tylko się modlić i liczyć na CUD.

Jeszcze chciałbym SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ pani ILONIE ŚWITOŃ za WINO I MODLITWĘ Gidelską, które postaram się jutro zawieść do Lublina dla MISIA. JESTEŚCIE KOCHANI."


Michałkowi włączono również antybiotyk, ponieważ ma podwyższone CRP i w nocy pojawiła się gorączka.

Kochani, w imieniu Rodziców Michałka dziękujemy z całego serca za wszystko, co robicie, za Wasze modlitwy, ofiarowane Msze św., kciuki, słowa wsparcia...
Błagajmy nadal o cud dla naszego małego Żołnierzyka...

środa, 26 października 2011

Wiadomość od mamy Michałka:

"Dzięki kochani, że jesteście z nami. Misio jak na razie nie skarży się na ból, bo jest na lekach. Walczymy i liczymy na cud, a i one się czasem zdarzają, miejmy taką nadzieję do końca..."

W czwartek i piątek o godz. 6.30 w Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej  (http://www.gidle.dominikanie.pl/) zostaną odprawione Msze św. z intencją o zdrowie i uzdrowienie dla Michałka.

wtorek, 25 października 2011

Zbiórka pieniędzy wstrzymana

„W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca…”  Walczyć z wiarą i nadzieją w każdy kolejny dzień… Walczyć dopóki bije serduszko, dopóki oddech wyrywa się do życia.. Walczyć dopóki starczy sił…
Są jednak sprawy, na które nie mamy wpływu pomimo usilnych starań…
Zbliża się moment prawdy. Choć ciężko się z tym pogodzić, stan Michałka z dnia na dzień pogarsza się. Bóle nowotworowe nasilają się coraz bardziej. Wszystko wskazuje na to, że nowotwór nie reaguje już na chemioterapię.  Jeśli stan Misia nie poprawi się w najbliższym czasie, wyjazd do Kolonii nie będzie możliwy, ponieważ warunkiem dalszego leczenia był dobry stan Michałka. Nie tracimy nadziei, ciągle wierzymy… jednak nadeszła chwila, w której trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i pogodzić się z tym, co prawdopodobnie nieuniknione.  W obecnej chwili jedynie cud może uratować Michałka…
Rodzice Misia zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Wiedzą, że na tym etapie nic więcej zrobić nie można. W związku ze złym stanem Michałka i brakiem możliwości dalszego leczenia, na prośbę Rodziców zbiórka pieniędzy zostaje wstrzymana. Prosimy nie wysyłać smsów i nie wpłacać pieniędzy na subkonto Michałka w Fundacji „Z uśmiechem” oraz w niemieckim stowarzyszeniu Ein Recht auf Leben. Zgromadzone do tej pory środki pozostaną na koncie Fundacji- w każdej chwili będzie je można wykorzystać na dalsze leczenie, jeśli tylko pojawi się taka możliwość.
W imieniu Rodziców Michałka dziękujemy z całego serca za każdą złotówkę, każde dobre słowo, każdą otartą (choćby tylko wirtualnie) łzę. Dziękujemy za Wasze modlitwy i dobrą energię wysyłaną z każdego zakątka świata… To dzięki Wam na twarzy naszego dzielnego Żołnierzyka wielokrotnie pojawiał się uśmiech. To dzięki Wam Rodzice ocierali łzy wzruszenia, patrząc na swoje roześmiane dziecko. To dzięki Wam otrzymali coś cennego-  nadzieję na lepsze jutro i wiarę w drugiego człowieka…
Kochani, w tej chwili Wasza obecność jest szczególnie potrzebna. Nie prosimy już o wsparcie finansowe- tym razem błagamy o cud dla Misia. Wysyłajmy pozytywne myśli w kierunku Michałka, módlmy się, trzymajmy kciuki, prośmy o cud... Walka trwa nadal... Bądźmy wszyscy razem przy Michałku i Jego Rodzicach w tym trudnym czasie…
„Dopóki bije serce, dopóty jest nadzieja…”

Od wczoraj Michaś z mamą sa na oddziale w Klinice.
Misiu dostał dziś w nocy temperatury i bardzo bolała go nózka. Nie pomógł "zwykły" środek przeciwbólowy i Michaś musiał dostać morfinę aby nie bolało... Mimo iz morfologia krwi jest w normie, jeden z markerów nowotworowych bardzo się podniósł... Iwonka mówiła, że kiedy Michaś jest w domku wsyzstko jest w miare ok a kiedy przyjeżdżają do szpitala jest gorączka, nasilają się bóle i różne niepokojące objawy...Pani doktor, która zagladała do Misia w nocy mówi, że to stres zwiazany z pobytem w szpitalu powoduje, że objawy choroby nasilają się - zmniejsza się odporność i choroba atakuje podstepnie...
Mimo wszystko chemia bedzie od dzisiaj podawana...

Tak jak pisalismy wcześniej wyjazd czy chociażby konsultacja z prof. Bertholdem była przewidziana na koniec listopada czy początek grudnia. Profesor powiedział, że mają przyjechać jesli Misiu zostanie w takim stanie fizycznym w jakim był w czerwcu, lipcu - jeśli cokolwiek złego bedzie się działo, nie mają po co przyejdżać, bo On nie bedzie umiał Im pomóc...

Módlmy się, trzymajmy kciuki  żeby stan Misia poprawił się, Michaś to silny facet, na pewno da radę... Być może ta gorączka to objaw jakiejś infekcji, o którą teraz nietrudno, bo pora jesienna sprzyja przeziębieniom i po antybiotyku wszystko wróci do jako takiej normy... Poprzedni pobyt w klinice też zakończył się antybiotykiem... Trzymajmy kciuki, kochani...
Bardzo dziękuję w imieniu rodziców Misia, że jesteście...

niedziela, 23 października 2011

Kochani,

Michałek jutro jedzie do Kliniki aby rozpocząć 5-ty blok chemii.

Jest już po urodzinkach, które były w tym roku wyjątkowo uroczyste i na pewno na długo pozostaną w pamięci Misia. Tyle prezentów, kartek, listów nie dostał jeszcze nigdy. Dzięki Wam, przyjaciołom z Marzycielskiej Poczty oraz wielu wirtualnym e-ciociom i e-wujkom urodzinki te zostaną niezapomniane.

Od jutra szara rzeczywistość ale mamy nadzieję, że wszystko przebiegnie bez problemów choć Michałek ostatnio zaczął narzekać na ból nóżek, oczka... Mamusia dzwoniła w tej sprawie do kliniki, do lekarza prowadzącego ale z tego względu, że jutro mieli i tak przyjechac nie musieli jechac wcześniej. W ciągu dnia Michaś bawi sie, biega i nic nie wskazuje, że coś go boli ale gdy zbliza się wieczór zaczynaja się problemy. Trzeba się ratować przeciwbólowym syropkiem żeby Michaś zasnął. Dam znać jak tylko dowiem się czegoś nowego - mam nadzieje, że jutro już po oględzinach lekarza bedziemy mieli informacje bardziej konkretne...
Trzymajcie kciuki, kochani i bardzo proszę o modlitwę w intencji zdrówka Misia...

wtorek, 18 października 2011

6. urodzinki Misia :)

Wiadomość od mamy Michałka:

Kochani, imprezka się udała. Misio zadowolony z urodzinek i torta. Był tak zmęczony, że od razu po wyjściu gości zasnął.

SERDECZNE DZIĘKI w imieniu MISIA wszystkim ANIOŁOM za prezenty dla MISIA. MISIO jest bardzo podekscytowany dzisiejszym dniem.

Dziękujemy za wszystko! :)






    Wymarzony 6-cio piętrowy tort :)




Sto lat Michałku! :)



niedziela, 16 października 2011

Mama Michałka pisze do nas:

"MISIO bawi się i rozrabia -  tylko nie może wyjść na dwór, bo jest zimno . A poza tym nie może się doczekać swoich urodzinek.
18-ego  będzie msza w intencji MISIA o godz. 17.OO a później wielka impreza w domku."

czwartek, 13 października 2011

Mamusia Misia pisze:

"Krewka już leci - około szesnastej pójdziemy do domku. Jak na razie Misio czuję się  dobrze, zajada kanapkę z czekoladą i nie może się doczekać kiedy zobaczy te wszystkie prezenty  ;D "

No a my nie możemy się doczekać Jego miny kiedy te wszystkie prezenty zobaczy na własne oczy :)
Pewnie juz od dzisiaj zacznie się swiętowanie tych 6 urodzinek, które de facto przypadają już we wtorek.

Dziękuję w imieniu Michałka p. Agnieszce i p. Małgosi za prezenty urodzinkowe oraz wszystkim Wam za kartki, piekne listy i wspaniałe życzenia - żeby choć cząstka z nich się spełniła byłoby cudownie...

poniedziałek, 10 października 2011

Niestety, Michałek  nie bedzie już dostawał chemii, która została przerwana - po skończeniu antybiotyku dostanie wypis do domku, aby wrócić 24 października na 5 cykl chemioterapii. CRP jest jeszcze trochę podwyższone ale Michas czuje się dobrze, bawi się, biega - jak to On :) Rozrabia i czasami panie pielęgniarki szukają Go jak jest potrzebny, bo jest w ciągłym ruchu. Chemia została przerwana, bo trzeba Misia wzmocnić po tej infekcji, którą ostatnio przeszedł przed nastepnym blokiem chemii.

Dziękujemy bardzo całemu personelowi DSK Lublin - za troskliwą opiekę i wielką cierpliwość. To co robicie z wielkim poswięceniem jest naprawdę wielkie - dziękuję w imieniu Michałka i Jego rodziców.

Dziękuję serdecznie za prezenty urodzinkowe, które zaczynają przychodzic do Misia. Dziękuję pani Soni , Fundacji Dobry Uczynek, panu Markowi Smoczyńskiemu, pani Kasi - jestescie kochani :) Jak tylko będę miała fotki po powrocie Michałka ze szpitala wkleję tu, na bloga.


Dziękuję kochani za modlitwę, za kciuki, za dobre mysli - jestescie kochani :) Bez Was nic nie mialoby sensu :)

sobota, 8 października 2011

U Misia zdecydowanie lepiej dzisiaj :)
Faktycznie musiała dopaść go jakas wtrętna infekcja, która udało się przepędzić :) CRP spadło, Michał ma humor, bawi się, jest dużo, duzo lepiej niz wczoraj i przedwczoraj :) Mamy nadzieję, że od poniedziałku ruszy na powrót podawanie chemii...

Dzięki za modlitwę i kciuki, kochane ciocie i wujkowie :* Dziękuję, że jesteście z Misiem cały czas :)

piątek, 7 października 2011

Kochani, jeszcze dziś nie bedzie chemii, niesety :((

Michałkowi wzrosło CRP – lekarze twierdza, że to jakaś wstrętna infekcja przyplątała się do Misia :((

Czekamy do poniedziałku trzymając kciuki zacisnięte z całych sił…

Pozdrawiam Was cieplutko od Misia i Jego mamusi i dzięęękuję, że jesteście :*

czwartek, 6 października 2011

Własnie zadzwoniłam do mamy Misia i odebrał Michaś :)
Rozmawiałam z Nim chwilkę, mówił, że czuje się lepiej i nic go nie boli...
Za chwilkę przyszła mama i potwierdziła, że dzisiaj ciut lepiej jak wczoraj. Jeszcze około 19-tej dzisiaj Michałkowi wzrosła temperatura, ale to normalne pod wieczór chyba...
Jutro, mniej więcej o 6 rano będą badania i po nich zapadnie decyzja, czy będzie wznowiona chemia.

Dobrej nocki dla wszystkich :) Dziękuję, że jestescie :)
Niestety, przerwano podawanie chemii Michałkowi - dołożono jeszcze jeden antybiotyk, żeby wzmocnić działanie. Bardzo wzrosło CRP... Trzymajmy kciuki żeby antybiotyk zadziałał, bo byc może jutro będzie możliwe wznowienie podawania chemii... Misiu, nie daj się!!!

środa, 5 października 2011

Michałek dostaje od dziś antybiotyk. Nie obylo sie jednak bez tego, bo zaczyna rozwijac sie w Jego ciałku jakas infekcja :( Jest jakis stan zapalny jak nigdy dotąd.

Trzymajmy kciuki a Ty, walcz, Nasz Żołnierzyku, walcz...
Michaś od poniedziałku jest w klinice na chemii. To już czwarty blok.

Niestety, Michałek dość kiepsko znosi pobyt w szpitalu - dzisiaj ma temperaturę, dużo spi, nie ma apetytu.... Taka ta jego reakcja na szpital... zawsze po powrocie do domku ożywa... mamy nadzieje, że i tym razem tak będzie.

Wielkie dzięki dla wszystkich Przyjaciół Misia z Marzycielskiej Poczty. To piekne co robicie. Misiu każdego dnia z wypiekami na twarzy czeka na litonosza, bo zawsze cos dla Niego ma - przepiękne ręcznie wykonane kartki, cieplutkie slowa, życzenia od całych klas i grup przedszkolnych. To naprawdę umacnia i przynosi chlopcu wiele radości. Dziekuję i kłaniam się w imieniu Michałka i rodziców.