wtorek, 31 stycznia 2012

Żegnamy Cię, Misiu...



A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę.
- Co wtedy? 
- Nic wielkiego - zapewnił go Puchatek. 
- Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. 
Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.

niedziela, 29 stycznia 2012

Michałka pożegnamy we wtorek o godz. 12-tej w kościele parafialnym w miejscowosci Żuków kolo Wlodawy... 




Specjalnie na pożegnanie Misia od p. Przemka - zobaczcie koniecznie...


sobota, 28 stycznia 2012

Kochani, Misiu odszedł spokojnie bardzo... Mamusia była blisko, trzymała Go za rączkę, ... nie bał się, był bardzo spokojny... 


Michałek jest w domku  i tam zostanie aż do pogrzebu... Rodzice dziękują za wszelkie słowa wsparcia i kondolencje...


Otrzymuję od Was wiele pytań odnośnie kwiatów dla Misia... Wiem, że przyjaciele z bloga chcieliby godnie pożegnać swojego Żołnierzyka... Pogrzeb odbędzie sie prawdopodobnie we wtorek... Każdego, kto chciałby dolożyc się do kwiatów proszę o kontakt na maila... 


Ilonko, dziękuję za ten przepiekny filmik...


Żegnaj, Żołnierzyku :((


Dzisiaj, 30 minut temu Michaś odszedł...

Michałek od rana śpi... Noc była dość niespokojna, Michał zrywał się, budził, znowu zasypiał... Za chwilkę przyjedzie do Nich pani doktor z hospicjum... Na pewno potem tatuś Michałka napisze nam więcej...

piątek, 27 stycznia 2012

Witajcie Kochani, MISIO cały dzień już prawie trzeci nie je, mało pije a dzisiaj jeszcze leków nie wziął... Spał ze trzy godziny i też mu coś się śniło, bo krzyczał nie... a jak się obudził i pytam co się śniło, to mówi że nic tak jakby nie chciał powiedzieć... Jak nie śpi i siedzi to jest taki moment, że odjeżdża jakby był w innym świecie a po paru minutach ocknie się i pyta - gdzie bylem - i jest nerwowy i rozdrażniony, ale nie ma co się dziwić jak rączki odmawiają posłuszeństwa i chodzić nie może, mówi niewyraźnie, czasami nie można MISIA zrozumieć i sami tez się denerwujemy, bo człowiek chce MISIOWI pomóc a nie wiadomo co on chce... Dzisiaj w dzień jak się obudził to krzyczał, że jest głuchy prawdopodobnie, już nie słyszy na prawe ucho to cholerstwo go obezwładnia po prostu, robi z MISIA kalekę i dobija psychicznie... to nas mocno boli jak widzi się jak on cierpi - JESTEM WDZIĘCZNY ZA WSZYSTKO CO ZROBILIŚCIE I ROBICIE SŁOWEM I CZYNAMI - JESTEŚCIE KOCHANI, tata MISIA.





Witajcie Kochani, nocka MISIOWI mineła niespokojnie, cały czas się budził i miał dziwne sny, bo w pewnym momencie mówił - ja nie idę - a jak rano jak się przebudził pytałem MISIA czy coś mu się śniło to mówił, że nic.... ale wczoraj zasnął dopiero około 24-tej. Jeszcze przed snem namówiliśmy MISIA by wypił nutridrinka i aktimelka a dzisiaj to może wypił tylko kubeczek herbatki i syropek od bólu i gorączki, bo cały czas gorączka się utrzymuje... Teraz MISIO śpi a leki to też będzie duży problem aby wziął... 


Iwonka pojechała do Lublina kupić MISIOWI OSTATNIE ubranko... bo jest problem  u nas.... jest bardzo ciężko ale musimy dać radę - SERDECZNE DZIĘKI ZA WSZYSTKO CO DLA NAS ROBICIE - tata MISIA.

czwartek, 26 stycznia 2012

Witajcie Kochani, MISIO nockę przespał spokojnie, ale jak się obudził to długo leżał i nie chciał nic -nawet myć oczka i nic jeszcze dzisiaj nie jadł, tylko troszkę wypił a jak trzyma kubeczek to już nie może go utrzymać, bo ta cholerna choroba odejmuje MISIOWI raczki... już niewyraźnie mówi i czasami nie można MISIA zrozumieć :(  Nie można zbić gorączki, bo utrzymuje się prawie cały czas 38 stopni... Leki pomału udało mi się MISIOWI podać, choć nie było to łatwe i nie wiem czy nie będę musiał coś brać, bo pomału nie daję rady i wysiadam psychicznie ale DLA KOCHANEGO MISIA ZROBIĘ WSZYSTKO, ABY CZUŁ SIĘ BEZPIECZNIE.  Dopiero na parę minut dał mi wolne, bo mama jest z nim... chyba będzie się szykował do spania, ciekawe jak noc minie. 
KOCHANI SERDECZNE DZIĘKI ZA WSZYSTKO - tata MISIA.
Kochani, u Michałka dzisiaj właściwie bez zmian. Niedawni pojechała pani doktor z hospicjum.
Michałkowi nadal utrzymuje się gorączka. Jest dość słaby, bo nie ma apetytu i nic nie je. Pani doktor powiedziała, że jeżeli nie bedzie jadł trzeba będzie podłączyć kroplówkę żeby Misiu miał choc trochę siły. Wzroslo ciśnienie, nie ma tez potrzeby podawania dziś tlenu... Niestety, do tej pory nie dał się namówić na to, zeby wypic pozostałe leki... tata cały czas prowadzi negocjacje i mamy nadzieje, że choc jedną dawkę leków Michas dziś wypije.

Michałek dzisiaj wyrwał sobie tego ząbka, który Mu stale przeszkadzał i prosił żeby napisać, że dziś w nocy na pewno przyjdzie do Niego Wróżka Zębuszka.


Tata, jak tylko będzie mógł na pewno jak codzień do nas napisze, w tej chwili jest z Michałkiem i nie ma możliwosci...
Ja tylko króciutko przed wpisem od taty:

Michaś obudzil się rano, ale nie wstał... leży sobie w łóżeczku. Nie ma apetytu ani nie chce rozmawiać narazie z nikim... Julka i Łukasz nie poszli dziś do szkoły, bo Misiu chce cały czas żeby byli w domu z Nim. Musi czuć obecność Ich wszystkich.

Rodzice Michałka sa Wam niezmiernie wdzięczni, kochani, że jesteście, że piszecie, że dodajecie Im sił w tej jakże niewyobrażalnie trudnej drodze, po której teraz idą. Pomagacie nieść Krzyż, który przygniata Ich ramiona prawie do samej ziemi... To ważne, że nie są sami, że mają Was i że wiedzą, że zawsze mogą na Was liczyć.

środa, 25 stycznia 2012

Witajcie Kochani, dzisiaj MISIO miał dziwny dzień- malutko zjadł i mało pił tylko siedział. Po południu kazał Iwonie zawołać jej siostrę z dziećmi za którymi za bardzo MISIO nie przepadał, bo mówił że psują mu zabawki- ale nie specjalnie, jak to dzieci- i jak moja mama była i wychodziła to MISIO powiedział "papa babciu", jak nigdy tego nie robił, bo ostatnio za nią nie przepadał... On chyba coś czuje i się żegna powoli... Jest ciężko, ale jakoś musimy w tym wytrwać bo jeszcze dwoje dzieci mamy, ale jest ciężko na to patrzeć... JESTEŚMY SERDECZNIE WDZIĘCZNI ZA SŁOWA OTUCHY I JEST NAPRAWDĘ DOBRZE WIEDZIEĆ, ŻE SĄ JESZCZE DOBRZY LUDZIE- tata MISIA.


........


godz. 22:46


Kochani, MISIOWI leci teraz tlen, bo ma słabą saturację i spokojnie sobie śpi NASZ KOCHANY MISIO- tata MISIA.
Witajcie Kochani - MISIOWI nocka mineła dość spokojnie, rano długo spał a to nie wróżyło nic dobrego... Skończyło się na niskim ciśnieniu i saturacji i podawaliśmy MISIOWI tlen. Mieliśmy niespodziewaną ale miłą wizytę Ojca Filipa i pani Małgosi - oboje są psychologami i są bardzo miłymi ludźmi. Porozmawialiśmy sobie, tylko MISIO nie bardzo chciał rozmawiać, bo był podenerwowany ale nie wizytą Ojca Filia, tylko w ogóle miał zły humor, bo może, że podawaliśmy MISIOWI tlen i tylko szkoda, że nie było Julki i Łukasza, ale Ojciec Filip powiedział, że postara się jak najszybciej przyjechać jak oni będą w domu, bo od poniedziałku mają ferie...


MISIO nas zaszokował pewną wypowiedzią, że przedwczoraj była u niego babcia, Iwony mama, która jak wiecie nie żyje i że chciała MISIA wziąść do siebie do nieba, ale MISIO jej powiedział, że nie pójdzie, bo chce z nami być i że babcia mówiła, że ma tm w niebie inne babcie i dziadków i to nas przeraziło, że MISIO daje nam jakieś znaki - KOCHANI SERDECZNE DZIĘKI, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI I MISIEM  - tata MISIA.
Do Misia za chwilkę przyjedzie hospicjum, sa już w drodze. Jedzie ojciec Filip i pani doktor... Michaś leży dziś, jest bardzo słaby... ma cały czas bardzo przyspieszony puls, utrzymuje sie temperatura (powyżej 38 stopni), spada saturacja.... dostaje tlen, żeby Mu się łatwiej oddychało... Na pewno tatus napisze nam więcej po wizycie lekarza...
Tymczasem bądźmy z Nimi, kochani - Oni nas w tej chwili  bardzo  potrzebują...
Witajcie Kochani, jeszcze dzisiaj wieczorem MISIO napędził nam stracha, ponieważ siedział po kąpieli przykryty, a raptem zaczął charczeć i ręce miał zimne- nigdy tak nie miał, no bo gorączki to dużej nie miał tylko 38 i 1 stopni i był przykryty, to nie z zimna. Siedział tak jakby go nie było i miał taki dziwny wyraz twarzy, ale jakoś z MISIEM zaczęliśmy do niego mówić i ciśnienie badać i inhalacje mu zrobiliśmy i pomału było dobrze. MISIO już położył się spać i już spał i po chwili dostał ataku bólu w boczku, że nawet cztery bonusy nie dały radę i dałem mu jeszcze dwa i po chwili mu przeszło, a MF ma podniesione znowu. Przytoczę jak MISIO nas zażył, jak powiedział w dzień, że "zjadłbym kanapkę ale nie mogę" a MISIO lubił bardzo kanapeczki z pasztetem, a łzy same popłynęły bo MISIA buźka boli jak takie rzeczy je, musi jeść wszystko rzadkie aby go nie urażało- tata MISIA.


wtorek, 24 stycznia 2012

18.20 - od taty Misia:

"Witajcie Kochani, dzionek MISIOWI minął pod znakiem złego humorku i nerwów. Cały dzionek jest poddenerwowany, na nóżkę mówi - durna noga, bo nie może stopki wygiąć jak chodzi tylko cały czas jest wyprostowana. Pani doktor mówiła, że to mógł spowodować paskud, który uciska nerwy i żebyśmy byli przygotowani, że może być gorzej ale nie musi. Dobrze, że nóżka nie boli tylko w boczku pobolewa. MISIO dostał tabletki na ustabilizowanie rytmu serduszka, bo ciśnienie MISIOWI skacze i tętno ma nawet ponad 180 i to nie jest związane z chorobą serca tylko z paskudem, który siedzi w klatce piersiowej MISIA. Dostał jeszcze syropek od kaszlu i przeciwzapalny, bo miał gorączkę ale osłuchowo nic nie słychać,  to też może być zasługa paskuda . MISIO dzisiaj nawet zjadł troszkę barszczyku czerwonego i to jest coś i oczywiście tata musi zawsze przy MISIU być, bo jak nie to jest krzyk.


Jeszcze chciałem W IMIENIU JULI SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ - JESTEŚCIE KOCHANI - tata MISIA."
Jest juz po wizycie hospicjum.  Pani doktor zbadała Michałka i  powiedziała, że osłuchowo nic nie słychać. Gorączka, która pojawiła się już w niedzielę może być spowodowana rozwojem choroby :(  Zapobiegawczo pani doktor dała syropek od kaszlu i przeciwzapalny. Zostawiła też  tabletki na unormowanie pracy serduszka,  bo Michaś ma bardzo przyspieszony puls (nawet do 180 uderzeń na minutę) i skacze ciśnienie...


Dziękuję w imieniu Julci za wszystkie życzenia. Dzisiaj Jej swięto :) Z wiadomych względów nie może go świętować tak jakby chciała. Swoimi wpisami sprawiacie, że czuje się dziś wyjątkowa :) Jestescie kochani :*
8.58 - od taty:

"Witajcie Kochani, nocka MISIOWI mineła dość spokojnie, bez większych problemów. Rano oczywiście oczko i kawka, samopoczucie możliwe... Tylko ta nóżka trochę pobolewa i nie może MISIO zginać stópki i nie wygodnie mu chodzić i jeszcze na dodatek jakiś i gorączka się pojawiła :( Ale zobaczymy co powie pani doktor z hospicjum, bo dzisiaj jest wizyta. W razie potrzeby to mówili, że nawet co dzień a nawet da razy na dzień będą przyjeżdżać... MISIO ma slaby apetyt i tylko krzyczy "tata" jak mnie nie ma na widoku, czasami nic nie mogę zrobić - ale to nic, oby MISIA nic nie bolało i żeby czuł się bezpiecznie - tata MISIA.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

20.02 - od taty:

"Witajcie Kochani, dzionek MISIOWI miną troszkę lepiej niż wczoraj, pomału chodził mimo bólu nóżki i plecki dokuczały ale troszkę więcej wypił. Jeść to mało zjadł i oczywiście troszkę na nas krzyczał i rozkazywał... Ja nie mogę się ruszyć na krok od niego, tylko MISIO chce, abym cały czas siedział z nim i wszystko z nim robił tylko. Mama czyściła MISIOWI buźkę, bo trzeba co najmniej dwa razy na dzień oczyścić jamę ustną z  tych nacieków z tego paskuda i MISIO spał za trzy godzinki - teraz się przebudził ze złym humorem i dyryguje wszystkimi i już woła mnie muszę kończyć -  tata MISIA.
8.54 - od taty:

"Witajcie Kochani, nocka MISIOWI mineła dość spokojnie. Rano jak się obudził to od razu oczko przemywać i kawka to znak, że dziś może być lepiej niż wczoraj i przedwczoraj. MISIO się z nami od rana kłóci to jest dobrze... Tylko nóżka i plecki bolą i apetyt słabiutki, ale dzionek się dopiero zaczął.  MISIO wziął leki i teraz się położył i ogląda bajki, oby tak dalej to nie będzie tak źle - tata MISIA.

niedziela, 22 stycznia 2012

Witajcie Kochani - MISIO dzisiaj prawie cały dzień jak i wczoraj siedział lub leżał i spał lub drzemał... mało jadł i pił... chodzić nie może, bo nóżka boli i bonuski nie pomagają. Pani pielęgniarka z hospicjum przywiozła MISIOWI inchalator aby MISIOWI lżej się oddychało a w razie potrzeby mamy odsysacz i sprzęt do podawania tlenu...  co do drenażu to nie wiem czy to dobry pomysł, ponieważ to może przyśpieszyć atak paskuda i szybciej zabrać nam MISIA. 
Za wszystkie rady chcące pomóc MISIOWI serdecznie dziękujemy - wiemy, że chcecie jak najlepiej dla MISIA i my też chcemy, ale paskud jest śilniejszy od nas wszystkich i JEDYNY BÓG WIE jak MISIOWI pomóc... my możemy tylko uśmierzać ból i zmniejszać cierpienie MISIA za co wam wszystkim jesteśmy SERDECZNIE WDZIĘCZNI - tata MISIA.
Witajcie Kochani, nocka MISIOWI minęła spokojnie i dzisiaj jak nigdy spał do wpół do dziewiątej i jak się obudził to coś mu przeszkadzało w buzi i wziął patyczek z gazikiem i chciał oczyścić i wystąpił mały krwotok, ale jakoś mama z niewielką moją pomocą opanowaliśmy krwotok- bo MISIO mówi, że mama to pani doktor i pielęgniarka w domu. I tylko nóżka boli i MISIO nie może chodzić. MISIO ma dziwny kaszel, ale gorączki nie ma i odkaszluje coś jak wydzielina ropna- to na pewno z płucka, ta wredna zaraza nie daje za wygraną. SERDECZNE DZIĘKI ZA SŁOWA OTUCHY JESTEŚCIE KOCHANI - tata MISIA.

sobota, 21 stycznia 2012

Witajcie Kochani, nocka MISIOWI minęła dość spokojnie, obudził się rano przed szóstą razem ze mną i od razu oczko i kawa, tylko mocno dokucza MISIOWI nóżka i nie może dobrze chodzić- trzeba go przytrzymywać, a MISIO się złości. I jeszcze buźka- MISIO traci czucie i jak je i pije to mu troszkę wyleci i MISIO mówi- durna gęba - i też się złości i denerwuje i nie ma co się dziwić. A co do kardiologa, jak na blogu ktoś poradził za co SERDECZNIE DZIĘKUJE to wierzcie mi- nie ma sensu i dodatkowych stresów dla MISIA i jakoś musimy sobie radzić. Jak to powiedział mi mądry człowiek-  MISIO idzie drogą KRZYŻOWĄ A MY NIESIEMY JEGO KRZYŻ I NIC NA TO NIE MAMY WPŁYWU JAK JEST TAKA WOLA BOSKA.

KOCHANI, wiem że to trudno zrozumieć, ale patrząc na NASZEGO KOCHANEGO MISIA to, co z nim się dzieje z dnia na dzień, jest coraz gorzej i nie oszukujmy się, bo później będzie wielkie rozczarowanie. BARDZO PRZYKRO mi, że tak piszę ale inaczej się nie dzieje- niech się DZIEJE WOLA BOSKA a my musimy to jakoś wytrzymać. SERDECZNE DZIĘKI ZA WASZE SŁOWA OTUCHY I MODLITWY ZA CO JESTEŚMY WAM NIEZMIERNIE WDZIĘCZNI- tata MISIA.

piątek, 20 stycznia 2012

Witajcie Kochani, mieliśmy wizytę Pani doktor i Pani pielęgniarki z hospicjum i MISIOWI znów podniesiono dawkę MF po to aby MISIA jak najmniej bolało. Rozmawiałem z Panią doktor o MISIA serduszku, bo on ma tętno czasami ponad 160, ale to przez zarazę która siedzi i atakuje naszego MISIA- Pani doktor mówiła, że MISIO w lewym płucku ma wodę i nic się nie da zrobić. MISIO teraz sobie śpi i nabiera sił bo im większa dawka MF to będzie więcej spał. SERDECZNE DZIĘKI ZA SŁOWA OTUCHY I ŻE JESTEŚCIE Z MISIEM I Z NAMI - tata MISIA.

Witajcie Kochani, nocka MISIOWI minęła spokojnie tylko dzionek zaczyna się nie za bardzo, bo MISIA bolą plecki i nóżka i jest taki jakby zmęczony. Zjadł śniadanko, wypił leki i położył się i czekamy na lekarzy z hospicjum, bo dzisiaj jest wizyta. I jeszcze jedno- MISIO prawie po miesiącu wczoraj wieczorem zobaczył się w lusterku i sam się przeraził swojego wyglądu. Pytał czego takie oczko i czego tak buzia wygląda, a my nie wiemy jak mu na to odpowiadać, ale pomału wytłumaczyliśmy mu dlaczego tak wygląda, a nie inaczej- bo kto MISIA widział wcześniej, a zobaczył by go teraz to na pewno by MISIA nie poznał. Dlatego nie chcemy robić i wklejać zdjęć bo nie chcemy pokazywać cierpienia MISIA, WYBACZCIE - tata MISIA.

czwartek, 19 stycznia 2012

Witajcie Kochani dzionek MISIOWI minął dość spokojnie - gorączka skakała ale po podaniu syropku przechodziło i ból mocno nie dokuczał... MISIO ma znowu podniesioną dawkę MF zobaczymy jutro co zadecyduje doktor z hospicjum. MISIO był cały dzień poddrażniony i wszystko mu przeszkadzało, ale chomikowi sam wymieniał trociny i sprzątał klatkę, trochę pograł z Łukaszem na laptopie i pleju, sam sobie czyścił buźkę - apetyt też się poprawił - troszkę więcej zjadł, pije soczki nutridrinki i oby tak dalej  - tata MISIA.
Witajcie Kochani, nocka MISIOWI mineła spokojnie tylko rano jak się obudził to jak co dzień kawa, bo MISIO ma swoją kawę inkę i przemywanie oczka, ale już ze śniadankiem był problem, bo mało zjadł, noga bardzo zabolała ale pomału zaradziliśmy temu...  


Na domiar złego jakaś gorączka wystąpila, bo MISIO ma na razie ponad 38 i parę kresek, ale dostał leki i czekamy na rozwój sytuacji - tata MISIA.

środa, 18 stycznia 2012

"Witajcie Kochani dzionek MISIOWI miną spokojnie bez większych problemów i bólu bo znów MISIO ma podniesioną dawkę MF a z ząbkiem to lepiej poczekać aż zam wyleci bo ta zaraza może szybciej ruszyć jakby się go teraz usuneło a tego nikt nie chce i dodawać MISIOWI dodatkowego stresu pobytem w klinice .Dzisiaj MISIO nawet zjadł bigos to aż nas zdziwiło bo od kilku dni nic konkretnego n nie jadł i pobawił się z Łukaszem samochodzikami aż serce się raduje widząc MISIA w dobrym nastroju i czasami uśmiechniętego tata MISIA."
Witajcie Kochani - nocka MISIOWI mineła spokojnie bez większych problemów, tylko rano coś mocno główka zabolała ale zaradziliśmy temu... Jak mama oczyszczała buźkę MISIOWI to wystąpił niewielki krwotok, ale mamy różne środki na tamowanie i narazie MISIO siedzi z gazikiem w buzi... 
Dobrze, że wcześniej zjadł śniadanko. 
Dzwoniła pani doktor z hospicjum i co do ząbka to MISIO musiałby być w klinice, bo jest ryzyko większego krwotoku, ale jak powiedzieliśmy MISIOWI, że musiałby iść do szpitala żeby ząbek usunąć, to dostał histerii i musieliśmy go uspokajac... Teraz jest okej a ząbek sam wypadnie, bo nawet można go palcami usunąć, ale jeszcze poczekamy i może obejdzie się bez interwecji stomatologa, bo zaraza sama wypcha i to jak widać w buzi MISIA, będą problemy z nie jednym ząbkiem... 
Czekamy na przyjazd hospicjum, bo dzisiaj jest wizyta - tata MISIA.



wtorek, 17 stycznia 2012

Dzionek MISIOWI minąłł w miarę spokojnie, bez żadnych problemów - ból też za mocno nie dokuczał, bo MISIO ma znów podniesioną dawkę MF i tak bardzo nie odczówa bólu... z apetytem różnie, bo MISIO boi się jeść ale coś mu zawsze wymyślamy, bo przecież nie można aby głodował... 
Chciałem jeszcze podziękować pani Justynie z Zielonej Góry za prezent dla MISIA, był bardzo zadowolony  - SERDECZNE DZIĘKI - tata MISIA.
Wiadomość od taty Misia:


Witajcie Kochani - MISIOWI nocka mineła dość spokojnie, tylko około trzeciej obudził się z płaczem, bo oczko mocno bolało, ale daliśmy bonuski i pomału przeszło i MISIO dalej zasnął . Rano wstał i jak co dzień mycie oczka, znieczulenie buźki i śniadanko... teraz MISIO leży i ogląda bajki w TV. 
Co do komentarzy na blogu to ja już przywykłem, bo co niektórzy ludzie nie rozumieją sytuacji w jakiej my i inni podobnie jak MISIO jesteśmy, ale trudno... Wiemy, że jest rzesza ludzi DOBREGO I SZCZEREGO SERCA I ZA TO WSZYSTKIM Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY - MISIO I CAŁA RODZINA -tata MISIA.




Odnosząc się do wczorajszych komentarzy - jeszcze raz bardzo, bardzo proszę - nie obrazajmy się wzajemnie. Każdy ma prawo mieć swoje poglady i nie mozemy obrażać kogoś za to, że myśli inaczej jak my. Jedni z nas mają łaskę wiary, inni jej nie mają - wszyscy jednak jesteśmy tu po to, by wspierać rodzinę Michałka. Sprawmy, by czuli nadal, że jesteśmy jedną wielką rodziną i że zawsze, w każdej sytuacji możemy na siebie liczyć... Nie chcę usuwać żadnych komentarzy ani wprowadzać blokady - ale proszę... szanujmy się wzajemnie... 


Dla was wszystkich -  ks. Jan Twardowski:


"Panie, naucz mnie cenić to, kim jestem i dziękować za to co mam. Daj mi zrozumieć, że ludzie są różni i tak jest dobrze. Bo gdyby każdy miał to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny". 




poniedziałek, 16 stycznia 2012

"SERDECZNIE DZIĘKUJE, że próbujecie na różne sposoby pomóc ale jak BÓG zechce uzdrowić MISIA to to zrobi, lecz nie nasza to wola tylko BOŻA się dzieje i my też modlimy i korzystamy z różnych sposobów, aby MISIO był zdrowy... Nie obrażajcie się, że tak pisze . MISIO dzisiaj czuje się nie najgorzej troszkę marudzi, ale ni ema co się dziwić... apetyt jako taki, pomału coś je, troszkę się bawił, oglądał telewizję i chodzi i wszystkim rozkazuje... My dzisiaj jakoś wysiadamy i czasami nie wiadomo co robić - po prostu psycha siada, ale jakoś trzeba się trzymać - tata MISIA.
Jest nowa wiadomość od Taty Misia -

"Witajcie Kochani - MISIO nockę przespał spokojnie bez większych problemów tylko spał prawie na siedząco oparty o mnie, bo chce ze mną spać a w tej pozycji jak śpi to go w boczku nie boli i nie uciska - teraz oczko przemył i ma bunt, bo nie chce nic robić - jeść ani się ubierać... Ma narazie zły humor ale miejmy nadzieję, że mu przejdzie... Narazie nic nie boli i to najważniejsze SERDECZNE DZIĘKI za to, ze jesteście z nami i MISIEM, chociaż wiem, że będziecie i za to jesteśmy wdzięczni -  tata MISIA."

niedziela, 15 stycznia 2012

Witajcie Kochani - dzionek MISIOWI minął w miarę spokojnie, tylko oczko i buźka bolały ale jakoś pomału zaradzaliśmy temu... Apetyt nie najgorszy tylko MISIO nie mógł jeść tego co lubi, bo buzia boli ale wymyślamy mu co innego aby jadł... Troszkę z chomiczkiem się pobawił i z rodzeństwem i troszkę pograł na laptopie i oglądał bajki, ale jest cały czas poddrażniony i poddenerwowany ale ni ema co się dziwić i trzeba zęby zaciskać czasami, ale to nic - musimy wytrzymywać, bo to NASZ KOCHANY MISIO -  tata MISIA.
"Witajcie Kochani MISIO właśnie moczy oczko i nocka mineła spokojnie i ja teraz szykuje śniadanko MISIOWI... jak  oczyścimy oczko to zobaczymy jak będzie z jedzeniem czy buźka nie będzie bolała -najpierw smarowanie buzi...


A co do zdięcia to dziękuje DOROTCE - tylko MISIO pytał gdzie jego buzia - to ja powiedziałem że nie zmieściła, bo DOROTKA dobrze zrobiła - bo po co niepotrzebne komentarze jak to pisza co niektórzy chociaż my już się nie przejmujemy bo po co jeszcze tym się dobijać - miłej niedzieli kochani - tata MISIA.

sobota, 14 stycznia 2012

Witajcie Kochani - MISIO dzisiaj jest poddenerwowany, bo chce coś zjeść a przeszkadza mu ząbek, który to paskudztwo wypchało do środka... stąd też ranny krwotok... jak MISIO chce jeść to łyżeczka zachacza o ząbek i go boli i boi się że krewka będzie leciała... Poza tym to ból za mocno nie dokucza tylko te poddenerwowanie  i oczko MISIOWI dokucza i my sami czasami nie wiemy co mamy robić i jak mu pomóc, ale jakoś dajemy rade - tata MISIA.




I specjalnie dla Was, kochani - poznajecie? To Filipek - przyjaciel naszego Misia



Witajcie Kochani  - MISIO już nie śpi ( była godzina 5.50) moczy oczko i już kaszkę MISIOWI zrobiłem, bo ból jego obudził ale daliśmy bonuska i ból ustąpił...


SERDECZNE DZIĘKI ZA WASZE DOBRE SŁOWA I MODLITWY ZA MISIA...
MISIO mówi, że dzisiaj tata ma wszystko mu robić - to nie jest żaden problem - dla naszego MISIA WSZYSTKO - tata MISIA.

piątek, 13 stycznia 2012

Witajcie Kochani - MISIO dzisiaj troszkę lepiej się czuł, troszkę się pobawił z chomikiem i z rodzeństwem - nawet sobie sam zrobił popcorn w mikrofali i kazał mi posmarować buzie żeby mógł jeść popcorn, bo mu się zachciało i jadł...


Teraz kazał robić kaszkę i naszykować leki, bo mówi, że idzie spać ale to może potrwać troszkę...
ale to nic, bo co MISIO chce trzeba robić, bo zaraz się denerwuje a niewolno go denerwować, bo zaraz go główka boli i ciśnienie skacze, bo i  serduszko nie tak pracuje, bo tętno ma wysokie -  ponad 140, bo serduszko uciska guz w klatce pierśowej i to przeszkadza i musimy MISIOWI ulegać -  ale co się nie zrobi dla naszego KOCHANEGO MISIA - tata MISIA .
Witajcie Kochani - MISIO po wizycie pana Sebastiana i pani doktor z hospicjum troszkę się ożywił i teraz uczy Łukasza jak się odkurza - jak to pan kapitan... Narazie go nic nie boli i oby tak dalej, bo dzisiaj znowu podniesiono dawkę MF i może dla tego mniej odczuwa  ból -  tata MISIA.
"Witajcie Kochani - MISIOWI nocka mineła w miarę spokojnie tylko plecki bolały ale dostał bonuska i spał dalej... Rano był alarm, bo MISIO dostał małego krwotoku z buzi, bo to paskudztwo już włazi na zabki ale pomału opaanowaliśmy sytuacje i później MISIO zjadł śniadanko i przemył oczko i teraz pomału bierze lekarstwa i czekamy no panie z hospicjum - tata MISIA.



czwartek, 12 stycznia 2012

Witajcie Kochani - MISIO teraz leży sobie bo jest jakiś znużony i zmęczony, ale dzięki BOGU nic go nie boli... Pije takie nutri drinki na wzmocnienie co przywieźli MISIOWI bardzo mili pracownicy z hospicjum a to dodaje trochę energi naszemu MISIOWI i może poczuje się lepiej, bo nie może jeść tego co lubi, bo buzia boli ponieważ to dziadostwo zżera mu buźkę od środka - wygląda to strasznie...


Chciałem podziękować za przesyłki pani Basi z Mazur, Iwonie z Wrocławia,Agnieszce z Kłodzka i Szymonkowi z mamą SERDECZNIE DZIĘKUJE - MISIO SIĘ BARDZO UCIESZYŁ - tata MISIA.
Dziś 0 4.50 rano tata misia napisał:


MISIO SIĘ NIEDAWWNO OBUDZIŁ, BO BOLAŁO GO OCZKO I W BOCZKU  0 ALE OCZKO PRZEMYŁ I DOSTAŁ BONUSKI I ZASNĄŁ - tata MISIA.


I przed chwilą:


"Witajcie Kochani - MISIO wstał i je śniadanko, tylko obudził się z  bólem główki i buzi ale psmarował buzie i daliśmy mu bonusy i wstrętny ból przeszedł... smacznie zjadł śniadanko.
MISIO chciał, aby Julka została w domku i bawiła się z nim i może będzie miał dobry humor,  bo teraz jak ja piszę to MISIO ze mną rozmawia i jest taki fajny, bo rozmawia o różnych rzeczach i jest taki fajny i aż serce się raduje - tata MISIA."

środa, 11 stycznia 2012

Kochani, przepraszam, że dopiero teraz ale musiałam pilnie dziś wyjechać - widzę, że ktos wkleił już to, co napisał tata Misia na forum. Mimo to, powtórzę tutaj:

"Witajcie Kochani -  MISIO prawie cale popołudnie przespał, bo czuł się taki zmęczony, ale dzięki BOGU nie narzekał na ból i chciałem SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ LUDZIOM DOBREJ WOLI za to, że chcą nas wspierać w tych nie łatwych chwilach - tata MISIA."


... a chomik Julci to Stuart Malutki...


Ze szczerego serca dziękuję  panu Rafałowi Kika - wlascicielowi sklepu www.teleskopowo.pl, salon sprzedaży w Olkuszu za lornetkę, która dzisiaj dotarła do Misia :)
Pani, która kupowała ostatnio u Niego teleskop i mikroskop dla Michałka podesła Mu potem zdjecie, na którym widać radość Naszego Bohatera i Pan z własnej woli dosłał Misiowi do kompletu lornetkę... Dziękujemy za piekne serce i wrażliwość... 



I Wam wszystkim wielkie dzięki - Misiu dostaje piekne kartki, prezenty - nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich. Więc każdemu z osobna składam piękne podziękowanie w imieniu Michałka, Julki i Łukasza - dziękuję, że o Nich również pamiętacie :) 
Wiem, ze z niecierpliwoscią czekacie na kolejny wpis - warto było czekać, zapraszam:

"Witajcie Kochani - MISIO dzisiaj czuje się podobnie jak wczoraj, oby tak dalej... Był Ojciec Filip i pani doktor i pani pielęgniarka z hospicjum... Ojciec Filip był zadowolony, że MISIO nazwał chomika jego imieniem. Nawet MISIO zrobil nam i im i sobie kawę i herbatę i wszuscy byli zadowoleni, bo MISIO nie chciał słyszeć,  że kto inny miał to robić... Chciałem podziękować w imieniu MISIA za lornetkę, ale nie wiem komu, bo tylko był adres sprzedawcy - SERDECZNIE DZIĘKUJE - tata MISIA.

wtorek, 10 stycznia 2012

"Witajcie MISIO jak na razie czuje się w miarę dobrze... czasami oczko lub coś innego zaboli ale my od razu reagujemy i jak wcześniej pisałem apetyt się poprawił i oby tak dalej... 


...a chomik ma na imię Filip nie urażając Ojca Filipa, bo to MISIO go tak nazwał. J


Jeszcze chciałem podziękować serdecznie za przesyłki dla MISIA, JULI I ŁUKASZA pani ALICJI z  Gdyni i pani Marioli - Jesteście kochani -  tata MISIA.
"Witajcie - MISIO dzisiaj czuje się o niebo lepiej - więcej zjadł jak narazie, bo ma żel znieczulający ból w buzi i może pomału jeść, więcej chodzi, ogląda telewizje, bawi się z chomikami...  bo wczoraj musiałem kupić MISIOWI chomika, bo tamten jest Julki i MISIO ma teraz rybki i chomika i jest zadowolony. 
Jak Iwona powiedziała do MISIA, zę może tata pójdzie do pracy to MISIO powiedział - a kto będzie ze mną jadł i siedział?  i mówi, że praca może poczekać i ja narazie chce być dzien i noc z MISIEM...
Oby tak dalej - a to dzięki paniom z hospicjum, bo one wiedzą jak pomóc w takich sytuacjach - SERDECZNE DZIĘKI IM ZA TO - tata MISIA."
"Witajcie Kochani nocka MISIOWI mineła spokojnie, rano wstał, zjadł - no ziedliśmy śniadanko, wziął leki, przemył oczko i posmarował, buźkę też przemył  i posmarował i się położył... a z bólem to się staramy oby jak najmniej bolało - SERDECZNIE DZIĘKUJEMY za wpisy i za modlitwy za naszego MISIA... całkiem jest inaczej jak się ma tą świadomość, że tylu kochanych ludzi jest z nami i MISIEM - tata MISIA.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Tatus Michałka pisze do nas:

"Witajcie Kochan i- MISIO jak na razie tylko śpi lub drzemie. Jeść za bardzo nie chce... Dzisiaj pani doktor zwiększyła dawkę MF i jakoś MISIO mocno nie skarży się na ból na szczęście... Pracownicy hospicjum, lekarze, pielęgniarki są wspaniali -  robią co w ich mocy, aby nie bolało i żeby MISIO czuł się jak najlepiej. Są na każde nasze zawołanie. SERDECZNE DZIĘKI IM ZA TO... Chciałem jeszcze podziękować za przesyłki dla MISIA, JULKI I ŁUKASZA  - nie bedę wymieniał, bo nie chciałbym nikogo pominąć - jestescie KOCHANI - tata MISIA."


Bardzo dziękuję róznież mamusi Nikoli, która mimo iz sama ma chore dziecko postanowiła pomóc rodzinie Misia wystawiając na allegro aukcje charytatywne, z których całkowity dochód bedzie przekazany na konto rodziców Michałka - http://allegro.pl/show_item.php?item=2036479224

I Wam, kochani - dziękuję, że jesteście, że otaczacie naszego Michałka ciepłymi myslami, pozytywnymi fluidami, żarliwą modlitwą... Niech On sobie śpi, niech odpoczywa, niech śni pięknie a my kołyszmy Go wirtualnie... DZIĘKUJĘ...
Przed chwilą pojechała pani doktor z hospicjum... Znowu zwiększyła Michałkowi  dawkę morfiny, bo ta dawka, która była do tej pory nie pomagała... Dała też środek do smarowania buzi i Misiu sam sobie pędzluje środek buźki, żeby nie bolało i żeby mógł jeść...
Michałek dużo spi po tej morfinie... na szczęście nie boli Go w tej chwili nic... śpi... odpoczywa... Kochany Nasz...
Tatuś Michałka pisze do nas:

"Witajcie Kochani - MISIO nockę przespał w miarę spokojnie tyko to oczko i buzia go bolała... Dałem mu bonusy MF i poszedł spać dalej... Teraz mama gotuje kaszkę a ja muszę jeść z nim  ale na szczęście  lubię kasze manną to z nim jem... bo MISIO już dwa dni chce abym z nim wszystko jadł, żebym z Nim spał, bo teraz tata ma być przy nim cały czas, bo mama była w szpitalu  a tata w domu... Już dzwoniła pani z hospicjum i zaraz wyruszają do MISIA  - SERDECZNE DZIĘKI,  ŻE JESTĘŚCIE Z MISIEM I Z NAMI - tata MISIA.
Michałkowi dzień upłynął dość smutno. Przed południem dużo leżał, bo jak tylko wstał bolalo go oczko i glowa... Rano zjadł kilka łyżek kaszy mannej... Potem wstał w porze obiadu i zazyczył sobie owocowej zupki. Mamusia ugtowała zupkę ale Misiu nie mógł jej jeść, bo strasznie boli Go w buzi... Duzo leżal, odpoczywał, drzemał... Wieczorem znowu wstał, pobawił się swoim komputerem... znowu zjadł trszkę kaszki...  Okolo 22 -iej kazał wyłączyc telewizor i poszedł spać...

Misiu jest bardzo rozdrażniony, bardzo nerwowy, nie wie do końca co się z nim dzieje, skąd to chore oczko - objawia się to wlasnie takim podenerwowaniem i pretensjami do całego swiata... Nie chce żeby Go ktokolwiek odwiedzał, żeby ktokolwiek na Niego patrzał... nawet rodzeństwo nie może się za bardzo zblizać, bo Misiu jest niezadowolony... Cały czas bardzo go boli - Michaś mówi, że nie pomagają nawet bonusy MF, że to nic nie daje... Jutro będą z wizytą z hospicjum i na pewno cos zaradzą na to, żeby nie bolalo... to w tej chwili najwazniejsze...

Kochani, pisząc komentarze proszę miejsce na uwadze, że wchodzi tu nie tylko mamusia i tatus Michałka - czytają to również Julka i Łukasz... Wiem, że każdy z nas chce dobrze, że każdy chce pomóc, że każdy z nas jest inny i róznie reagujemy i odreagowujemy na to co się dzieje... Proszę, bardzo proszę zanim wpiszecie coś pomyślcie czy Wasz wpis nie zrani kogoś z bliskich... Nie chcemy usuwać żadnych wpisów, bo wszyscy tworzymy jedną wspólną Misiową Rodzinę i odczuwamy potrzebę bycia razem pisząc słowa wsparcia, otuchy dla rodziców czy rodzeństwa. Dziękuję Wam za to serdecznie. Jesteście kochani...

Dobrej, spokojnej nocy...

niedziela, 8 stycznia 2012

Witajcie Kochani, MISIO nockę przespał w miarę spokojnie, obudził się z bólem oczka ale dostał bonusy i syropek i pomału ból przeszedł ale te oczko strasznie wygląda, bo ta przeklęta zaraza nie daje za wygraną... Boimy się, że może poprostu wyjść na zewnątrz i my też tego się obawiamy....Apetyt też nie za bardzo, bo z prawej strony zaraza wyłazi w buzi MISIA i on boi się jeść bo go boli i tylko leży i drzemie cały czas - tata MISIA.

sobota, 7 stycznia 2012

Witajcie Kochani - dzisiaj mieliśmy awaryjną sytuacje, bo MISIO obudził się przed szóstą i ja zauważyłem że MF się kończy i dawaj dzwonić do pani Beatki, pielęgniarki z hospicjum i ona z panią doktor na jednej nodze, no może na jednym kole przyjechali i awarja została zażegnana. 
MISIO dzisiaj  czuje się tak samo jak wczoraj i dawka MF znów została zwiększona... Jak będzie dalej to zobaczymy - oby nie bolało - tata MISIA.

piątek, 6 stycznia 2012

I kilka słów od rodziców Michałka:

"Witajcie Kochani - SERDECZNE DZIĘKI ZA ŻYCZENIA, JESTEŚCIE KOCHANI -  IWONA. 


MISIO dzisiaj nie czuje się najlepiej, prawie cały dzień nic nie jadł tylko rano na śniadanko trochę zjadł. Podczas mszy u nas w domu MISIO leżał i był ospały i ten ból mu dokucza ale dajemy mu bonusy i jakoś wytrzymuje. Jutro przyjedzie lekarz z hospicjum i pielęgniarka, bo jak nie ma potrzeby to tylko pielęgniarka przyjeżdża. Ojciec Filip widział  jak  MISIO się czuje to powiedział, że i pani doktor przyjedzie jutro. To wspaniały Człowiek. ..Ojciec Filip jako osoba duchowną i jako człowiek, bo on jest tez psychologiem i jest inaczej jak z taka osoba się porozmawia i jeszcze raz SERDECZNE DZIĘKI w imieniu Iwonki, MISIA i reszty rodziny  - tata MISIA."
Kochani, u Misia dzisiaj bez zmian... nocka minęła w miarę spokojnie...nie pisałam nic do tej pory, bo nie dzwoniłam do mamy Michałka do tej pory... Najpierw o 13-tej odbyła się masza święta o zdrówko dla naszego Wojownika. Potem zostali jeszcze goście, którzy przybyli na tę mszę...

Dziś jest też święto mamusi Michałka - obchodzi Ona dzisiaj swoje urodziny. Iwonko, wiesz, że zarówno Ty jak i cała Twoja rodzina zajmujecie szczególne miejsce w serduszkach wielu z nas. Zyczymy Ci przede wszystkim wiele wytrwałości, siły, miłości. Życzymy Ci spełnienia marzeń... wszyscy wiemy jakie one są. Jesteśmy dzisiaj z Tobą w szczególny sposób.

czwartek, 5 stycznia 2012

Zobaczcie, kochani jak cieszy się Misiu z prezentu, jaki zrobiła Mu Alicja - to mikroskop i teleskop, które przywiózł dzisiaj kurier - nareszcie cos wywołalo usmiech na buźce Michałka. Teraz pewnie oglada gwiazdy na swoim niebie... Na zdjeciu z siostrzyczką - Julką :)



I jeszcze jedna fotka - zobaczcie, jak prezntuje się Nasz Żolnierzyk w randze kapitana - stoi dumnie wyprostowany jakby stał na prawdziwej warcie. Kochany Nasz - odwagą i wytrwalością zawstydziłbyś niejednego prawdziwego, dorosłego zołnierza...


A Misiu kolejny raz nas zadziwia - własnie wstał i gotuje sobie coś tam do jedzenia. Koniecznie chciał to zrobić sam...

Była tez pani doktor z hospicjum - przyjechała, bo bardzo chciała Michałka dzis zobaczyć - zwiekszyła troszkę dawke morfiny... 

I dotarła do Niego super niespodzianka od Alicji - mikroskop i teleskop - teraz już Misiu z Jego tata nie mogą doczekac sie nocy żeby poogladać gwiazdy :) Alu, sprawiłaś Michasiowi super niespodziankę. 
Michaś noc przespał w miare spokojnie... Obudził się rano, ale jest bardzo, bardzo wyciszony... Iwonka widzi, że słabnie w oczach... dużo leży, drzemie... nie ma apetytu jak jeszcze kilka dni temu... nie biega, nie krzyczy, nie smieje się...


Dzisiaj ma przyjechać do Michałka kolejna niespodzianka, mam nadzieje, że wywoła usmiech na Jego buzi - choc na chwilkę... Dziękuję, kochani wszystkim, którzy starają się spełnić choćby najmniejsze marzenie naszego Misia... Dziękuje, że jesteście... 

środa, 4 stycznia 2012

Tatuś Misia pisze:

"Witajcie Kochani - MISIO dzisiaj był bez humoru, nie chciał się za bardzo bawić tylko leżał... Pod wieczór trochę pograł na laptopie i pobawił się z chomikiem... Z bólem to różnie - dostawał dziś więcej bonusów i dzwoniła pani doktor i pani pielęgniarka z hospicjum pytały  się jak tam MISIO... Apetyt tez mizerny... Teraz idzie spać, oby spokojnie przespał nockę - tata MISIA"


Wiem, że nie muszę Was prosić o modlitwę, o zaciśnięte z całych sił kciuki, o cokolwiek w co wierzycie, że pomaga... slijmy pozytywne fluidy w stronę Michałka - naszego Wielkiego Wojownika... On nam daje prawdziwą lekcję życia... jest taki mały a już tak bardzo doswiadczony przez los... Kochany...
"Witajcie Kochani,  MISIO nockę przespał bez większych problemów. Obudził się z złym humorem a to dobry znak, bo jak mu coś bardziej dokucza to leży i oby było spokojnie... Teraz je śniadanko, później leki i moze jakaś zabawa - oby tylko nie bolało - tata MISIA.

wtorek, 3 stycznia 2012

"Witajcie, co do zdięć MISIA to na razie nie wiadomo kiedy zrobimy, bo MISIO czuje się nie najlepiej... Dzisiaj około 17-ej MISIO miał atak bólu, że aż krzyczał - ratunku, pomóżcie!!! 
Dostał trzy bonusy i syrop i pomału się uspokoił i zasnął, biedny... Bolało go wszędzie gdzie to dziadostwo siedzi... Dzwoniliśmy do lekarza z hospicjum to powiedzieli, że tak może być coraz częściej i innych środków przeciwbólowych nie ma a zwiększając stężenie morfiny to może cały czas spać. Narazie MISIO śpi  - tata MISIA."

Nasz Mały Wielki Żołnierzyk

Dzisiaj Michaś dostał super niespodziankę - prawdziwy żołnierski mundur - oczywiscie uszyty specjalnie dla Niego przez wspaniałe krawcowe, które dwoiły się i troiły, żeby Michałek otrzymał go jak najszybciej - dziękujemy z całego serca wspaniałym paniom :)

Zobaczcie jaki piękny ten mudur -








Do munduru dołączony był prawdziwy żołnierski pas. Doprawdy tylko muduru brakowało Naszemu Żołnierzowi, bo odwagą i wytrwalością, siłą i wolą walki obdarowałby niejednego z nas. 
Arturze, trafiłeś z tym prezentem w samo sedno - pieknie Ci dziękuję, to wielka niespodzianka dla Michałka. Dziś nie bedzie pewnie fotek, bo Michaś nie za dobrze się czuje ale na pewno jutro bedzie juz lepiej i Michaś zaloży ten swój własny, kapitański mundur... 

Nasz Mały Wielki Żołnierzyk...


I jeszcze obiecany króciutki filmik z pokazu fajerwerków w noc sylwestrową - nie widać wprawdzie Michałka ale słychać Jego słodki glosik - zobaczcie sami:



No i jest juz po wizycie pani doktor i pani pielęgniarki z hospicjum. Byli u Michałka blisko godzinę, dokładnie Go badali. Michaś nareszcie poczul sie lepiej i wstał. W tej chwili jest bardzo glodny i domaga sie szybko obiadu...
Pani doktor podniosła Misiowi stężenie morfiny, zeby Michałka jak najmniej bolało i żeby czuł sie jak najbardziej komfortowo... Mamusia i tatus maja obserwować gorączke - w tej chwili zeszła i jest w porządku... w razie czego maja dzwonic do lekarzy z hospicjum, którzy sa na kazde zawołanie, zawsze gotowi zeby przyjechać do Misia... 
Michas nie czuje sie dzisiaj zbyt dobrze - dostał temperatury i lezy w łóżeczku :( Za chwilke ma przyjechac pan doktor z hospicjum żeby coś zaradzić... Czekam na jakies informacje od taty z zacisniętymi kciukami....

Chustka nas potrzebuje, kochani...

Kochani -

Naszej pomocy potrzebuje Chustka, nasza kochana Asia, która tak jak nasz Misiu walczy z nowotworem. Swego czasu Chustka wpisała na swoim blogu prośbę - apel o pomoc dla Naszego Michałka, prośbę, która jak ją przeczytałam wbiła mnie w fotel na długo... Poruszyła serca wielu odwiedzających Jej bloga.

Dziś, Asiu wszyscy jesteśmy z Tobą i ślemy w twoją stroną pozytywne fluidy. Przgonimy tego paskuda w twoim ciele - zobacz, ile nas jest - damy radę...

Zapraszam serdecznie na bloga Asi: http://chustka.blogspot.com/

Pomóżmy - liczy się każda zlotówka, każdy grosik wpłacony na konto Fundacji Rak'N'Roll


Fundacja Rak'n'Roll. Wygraj życie!
ul.Chełmska 19/21, 00-724 Warszawa
Multibank nr rachunku: 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr IBAN: PL 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr BIC: BREXPLPWMUL
tytuł wpłaty: Joanna Sałyga

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kochani,

przepraszam, że dzisiaj dopiero ale nie miałam wcześniej możliwosci...

Michaś noc przespał w miarę spokojnie po czym wstał, zjadł sniadanko, ubral się. Niestety, coraz bardziej boli Go nóżka, nie może sam wchodzic po schodach na górę... Trzeba Go prowadzić do łazienki, ale nie daje się zanieźć - musi iść sam... Jak mamusia lub tatuś chcą Misia zanieźć, krzyczy na nich i sie denerwuje... Ulgę przynosi Mu dodatkowa dawka morfiny tzw. bonus, ale nie mozna tak często Mu tego dawać...
Poza tym, wszystko w porządku na szczęście. Michał ma humor, bawi się, ma apetyt, non stop coś zajada i każe mamusi co chwilę co innego gotować.
Wczoraj była pani z hospicjum, przyjedzie znowu jutro. Ona trzyma reke na pulsie i sprawdza czy wszystko jest ok.

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo cieplo  od rodziców Michałka. Jesteście kochani :*

Wiem, że jutro, dzięki wspaniałemy człowiekowi - Arturowi -  dotrze do naszego Misia super niespodzianka :) Ale narazie ciiiii.... nie mogę nic zdradzić... Na pewno beda fotki :)

niedziela, 1 stycznia 2012

Od taty Michałka:

"Witajcie z NOWYM ROKIEM - MISIO poszedł spać przed drugą, bo był podescytowany pokazem fajerwerków a było na co popatrzeć :) SERDECZNE DZIĘKI pani ANI -  MISIO nawet był po północy na dworze, bo z okna ni było wszystkiego widać - jak nam się uda to prześlemy filmik z pokazu - DZIĘKI ZA WSZYSTKO PIĘKNE ŻYCZENIA I NIE TYLKO-  tata MISIA ."


Ja tylko dopowiem, że Michaś początkowo patrzył na fajerwerki, które na dworze odpalał tatuś z Łukaszem z okna w pokoju ale nie usiedział tam jednak, bo nie daje to takiego efektu jak widok "na żywo". Mamusia zawinęła go w kocyk i poszli razem przed dom. Radość Michała była wielka - pierwszy raz w życiu widział tak piękne i kolorowe petardy. Był pod wrażeniem - aż w pewnym momencie mówił, że boli go szyja ;) bo ciągle coś na Misiowym niebie sie działo i musiał zadzierać główkę do góry cały czas :) 


Kochani, jeśli Michałka mogłaby uleczyć Marzenioterpia to dzięki Wam, na pewno byłby najzdrowszym dzieckiem na świecie - wczoraj był przeszczęśliwy - nawet oczekiwanie na ten upragniony wieczór było wielkim przeżyciem :) DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY PRZYCZYNILI SIĘ DO TEGO :*


I troszkę prywaty: serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia, które kierujecie w moją stronę. Dla mnie tak samo jak dla Was, kochani - Michaś jest szczególnym, ukochanym dzieckiem. Wiem, że tworzymy tu jedną, wielką Misiową rodzinę. Jestem dumna, że mogę być jej częścią. 
Życzę sobie i każdemu z Was tylko jednego... wszyscy mamy jedyne marzenie zwiazane z Michałkiem... oby sie spełniło...