środa, 18 kwietnia 2012

Witajcie Kochani,  jest żal i smutek ale i jest wiara, że kiedyś się spotkamy z MISIEM i wtedy nic nas nie rozdzieli . Czasami zastanawiamy się czy czegoś nie przeoczyliśmy, że coś źle zadecydowaliśmy i  można było inaczej coś zrobić i MISIO byłby teraz z nami a nie w niebie ale jak to się mówi Polak mądry po szkodzie i wtedy jest ogromny ból i żal, że MISIA z nami nie ma... Pomału sobie tłumaczymy później, że robiliśmy co było można najlepiej dla MISIA i wy wszyscy KOCHANI LUDZIE DOBREGO SERCA też walczyliście z nami o naszego kochanego MISIA za co SERDECZNIE JESTEŚMY WAM WDZIĘCZNI I Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY, bo i wy pokochaliście MISIA, bo jego nie dalo się nie lubić i pokochać...

12 komentarzy:

gaja pisze...

Nie można było inaczej.....nie można...
Wierzę i ja, że własnie Michałek pomoże Wam złagodzić i ten ból i żal.....
Ja mogę tylko przytulić z daleka...mogę tylko powiedzieć, że Michaś jest z Wami, z nami wszystkimi i TAM zapewne ma kolejne WAŻNE zadania do wykonania. I, ze TAM ...choć z przykrością zapewne patrzy na Wasz ból - jest szczęśliwy.....

Anonimowy pisze...

Kochani! Piszę po raz pierwszy, ale wchodzę tu od prawie roku, więc wiem z całą pewnością, że zrobiliście absolutnie wszystko, co można było zrobić. Podziwiam Waszą olbrzymią wiarę, która na pewno pomaga przetrwać najgorsze chwile. Mnie też by się przydała, choć w połowie taka jak Wasza. Co Wam mogę jedynie poradzić, to żebyście gdzieś w tym całym nieszczęściu nie przeoczyli relacji z dwojgiem pozostałych dzieci, a wierzcie mi, że wiem, o czym mówię. Jesteście jeszcze młodymi ludźmi, dzieci są jeszcze stosunkowo małe i choć trudno na razie w to uwierzyć, to na pewno czeka Was wszystkich wiele wspaniałych chwil, czego z całego serca Wam życzę.Renata.

Iwona, mama Jacka i Pawełka pisze...

Panie Tomku, Pani Iwonko!

Proszę, nie myślcie już o tym, że może coś zrobiliście nie tak, że może można było więcej.

Daliście Misiowi miłość, spokój, wsparcie w najgorszych i najtrudniejszych chwilach,daliście mu radość w jego krótkim dzieciństwie - a to znaczy, że DALIŚCIE MU WSZYSTKO, CO KOCHAJĄCY I ODDANI RODZICE MOGĄ DAĆ SWOJEMU DZIECKU.

Misio odszedł nie dlatego, że coś zaniedbaliście Wy - Jego Rodzice - ale dlatego, że współczesna medycyna nie umie sobie poradzić ze wszystkimi odmianami paskuda, jakie są...

Wiem, że Wasz ból jest olbrzymi,ale Misio wciąż jest i zawsze będzie z Wami, est Waszym Aniołem Stróżem i myślę, że chciałby, abyście pamiętali o Nim, o Jego uśmiechu, ciepłym dotyku małej rączki - ale aby tym wspomnieniom nie towarzyszyły łzy, lecz tkliwa miłość i radość, że Misio w ogóle z Wami był.

Wiem, że jeszcze za wcześnie - ale życzę Wam z całego serca, byście kiedyś osiągnęli taki spokój...

Przytulam mocno w myślach całą Wasza Rodzinkę

IW pisze...

Kochani, nie przeoczyliscie nieczego, zrobiliscie bardzo duzo, a nawet i wiecej - nie rozpatrujcie tego w ten sposob, bo to jeszcze bardziej Was boli :((

Stojąc w ciszy, pochyleni
zadumani zasmuceni,
przypomnijmy dobre chwile...

Kładąc dłoń swą na mogile
już nie wiemy, czy to dym
szczypie w oczy, czy też łzy..


Iwona, Tomek, Tymek i Zuza

Anonimowy pisze...

Kochani, zrobiliscie wszystko co mozliwe, aby pomoc Misiowi. Jesli taka byla Wola Boza by zabrac Michlka z tego swiata, tam gdzie doswiadczy czegos lepszego musimy to uszanowac.Nie wincie sie kochani, bo taka milosc i poswiecenie jakie Wy dajecie swoim dzieciom to prawdziwy dar.Michalek jest juz spokojny w niebie i na pewno chcialby abyscie byli szczesliwi. Sciskamy Was cieplutko..

Anonimowy pisze...

Zrobiliście wszystko co było można, ale ta paskudna choroba wygrała :(
Jeśli można byłoby ocalić Misia nie zostalibyście sami, wiele ludzi by znów włączyło się do pomocy by żył. Ale paskud wygrał i zabrał Misia :( Ale dla Nas i tak jest Kochanym Dzielnym Aniołkiem.

Pozdrawiam całą Rodzinę.

Anonimowy pisze...

ja też uważam że zrobiliście wszystko co możliwe było do zrobienia... przede wszystkim bardzo go kochaliście i byliście z nim...
widocznie Bóg miał w tym jakiś plan... życzę dużo spokoju dla Waszej czwórki :)

Anonimowy pisze...

Michałeczku :(

Anonimowy pisze...

Kochani,chroniliscie Misia z calych swoich ludzkich sil,dawaliscie Misiowi milosc,mial pomoc medyczna..Misiu jest z Wami caly czas,jest z nami wszystkimi ktorzy pokochali Waszego cudnego synka...

Anonimowy pisze...

Drodzy Rodzice,

Byliście i jesteście najlepszymi Rodzicami dla Waszych Dzieci!

Pozdrawiam ciepło całą Rodzinkę w tych trudnych chwilach

Anonimowy pisze...

Drodzy rodzice,ja tak samo jak inni ludzie,ktorzy sledzili losy Michalka a teraz czekaja na wiadomosci od Was mysle,ze zrobiliscie wszystko co w Waszej mocy,byliscie przy Misiu przez caly czas dniami i nocami,dawaliscie mu wielka milosc,dawalicie mu radosc kazdego dnia,mimo choroby Misio byl usmiechniety i zadowolony,paskud nie dal za wygrana,niestety,wszyscy wierzyli do ostatnich chwil,ze Misio wygra,stalo sie inaczej,nie myslcie kochani ze cos zle zrobiliscie,jestescie wspaniala kochajaca sie rodzina,pomimo swojego wielkiego bolu wspieracie rodzicow innych chorych dzieci,mysle,ze wielu ludzi mogloby brac przyklad z Was,macie w sobie ogromnie duzo sily,zycze ukojenia bolu i spokoju calej Waszej Misiowej rodzince,pozdrawiam Was serdecznie

robaczek pisze...

Każdy kto kocha swoje dziecko tak jak Wy MISIACZKA podejmuje najlepsze dla dziecka decyzje - Drodzy Rodzice Misia, z pewnością tak właśnie było!!! Robiliście wszystko dla Waszego kochanego chłopczyka i On na pewno o tym wiedział....