sobota, 25 sierpnia 2012

Witajcie Kochani, u nas nic nowego... życie toczy się powoli, cały czas pod gore. Remontu już powoli widać koniec i pomniczek dla MISIA też już się robi :'( :'( .Jakoś te życie mamy przeklęte, to choroba naszego KOCHANEGO MISIA, śmierć nagła mamy Iwonki... później MISIO ODSZEDŁ DO NIEBA  :'( :'(a teraz u mojego ojca wykryli guza a co to oznacza to każdy z was wie i czekamy na wyniki co to za dziadostwo i czy da się coś z tym zrobić. Wiem, że większość z was KOCHANI ma też nie lekko w tym naszym ziemskim okrutnym życiu ale choć tak możemy się troszkę wyżalić i pocieszyć jeden drugiego. SERDECZNE DZIĘKI ŻE JESTEŚCIE NADAL Z NAMI I OCZYWIŚCIE Z NASZYM MISIEM - tata MISIA.

6 komentarzy:

gdynianka pisze...

Kochani, nawet nie wiem, co napisać...
Tyle tragedii, czasami zastanawiam się, czy są jakieś granice?

Anonimowy pisze...

Cześć Tato Misia. U mnie też remont. Bez końca. Czasem już ryczę. I innych trosk też. Ale wiesz jak to jest. Pomimo wszystko wdzięczność. Całuję Was.

zyciowawedrowka pisze...

Z pamięcią w modlitwie na nowo ... Kolejny trudny czas dla Pana Rodziny.

Tylko tak, mogę być z Wami.

gaja pisze...

Jestem. Pamiętam.
Wspieram duchowo.

Iwosia pisze...

Strasznie to przykre, oby wyszlo w koncu dla Was sloneczko z promyczkiem dobrej nadziei..
Misiu malutki (*)

Iwona, mama Jacka i Pawełka pisze...

Misiu,Kochany Dzielny Żołnierzyku!
Twoi Rodzice i rodzeństwo już tak wiele bólu przeżyli, tak ciężko im w sercu, odkąd Ty odszedłeś.
Uproś u Pana Boga łaskę zdrowia dla dziadka, poproś Pana o promyk słońca i wreszcie prawdziwą radość dla Twoich Najbliższych.
Oni już dosyć cierpią...

Kochani - myślami jestem wciąż z Wami -tylko tyle mogę... :( :( :(