środa, 15 sierpnia 2012

Witajcie Kochani, u nas powoli życie się toczy do przodu, dzieci pomału szykują się do szkoły, bo to tylko dwa tygodnie wakacji pozostało a my jakoś też sobie dajemy radę. Iwonka chodzi pilnuje dziecko u koleżanki a ja pracuje... jaka praca jest to jest i powoli kończymy remont mieszkania, bo wiadomo od razu wszystkiego na raz się nie da zrobić bo praca i koszty ale jakoś sobie dajemy radę. Ten remont to planowaliśmy jak MISIO jeszcze żył i był z nami  :'( :'( :'( to MISIO mówił, że on będzie z Łukaszem w pokoju na górze na  poddaszu a Jula na dole, bo zrobiliśmy jej pokoik ale MISIO JEST NA GÓRZE U BOGA i na pewno widzi wszystko... ale tak nie miało być i czasami nie chce się nic robić, bo my skończymy prawdopodobnie ten remont w tym samym czasie jak będzie postawiony pomniczek dla MISIA :'( :'( i to mnie trochę dobija, bo NIE TAK MIAŁO BYĆ i czasami nie mam chęci na nic, bo mam takiego doła i brak nam MISIA i to czasami, aż nic się nie chce robić.... Ale co ja będę was KOCHANI zanudzał. Czasem czuję taką potrzebę aby się z WAMI podzielić takimi bzdurami i głupotami, bo wiem że mamy wiele dobrych serc, które też mają podobne a nawet gorsze problemy w życiu i umieją pocieszyć i zrozumieć i za to WAS WSZYSTKICH SZANUJEMY I KOCHAMY tata MISIA  :-* :'(

14 komentarzy:

robaczek pisze...

Kochany Tato Misia - to nie bzdury i głupoty; z pewnością każdy kto tu wchodzi czeka na informacje od Was. Tak smutno się to czyta, nie potrafię sobie wyobrazić jak Wam musi być ciężko przy tym remoncie, w którym miał też uczestniczyć Misio. Łączę się z Wami w bólu :(

Anonimowy pisze...

Jestem I slucham. Nie zapominam o Was I o Misiu.

Marta pisze...

Panie Tomku i cala Rodzinko Misia,

szczerze przyznam, ze rzadko tu zagladam, jakos od smierci Misia mam w sobie taki bunt.... a jezeli juz zagladne to po to by dowiedziec sie jak zyjecie..czy jest Wam jako tako dobrze, czy jestescie zdrowi. Panie Tomku to nie bzdury i nie glupoty. Jest Panstwu ciezko i mysle, ze juz tak zawsze bedzie, pewnie raz mniej...raz gorzej...Jest takie powiedzenie: czas leczy rany....wedlug mnie to sa wlasnie bzdury.... nie prawda jest, ze moze mniej bolec, a juz w ogole, ze mozna by bylo zapomniec.... Przeciez to Wasze ukochane dziecko. Misiu byl wyjatkowy. I nie rozpisujac sie na wszystkie sposoby bo to bez sensu... trzeba przyznac, ze cholernie Go brakuje! I zawsze bedzie....Pani Tomku mimo wszytko milego wieczoru... duzo wytrwalosci, usmiechu, zdrowia i milosci. Jestem z Wami myslami... i zawsze bede, nigdy Was nie zapomne, bo wszyscy jestescie wyjatkowi.... i nie wazne czy Pan tutaj bedzie nadal pisal czy nie... Wy tez macie swoje zycie i problemy... Nie potepiam Pana za to. Wiec nie rozumiem komentarzy niektorych tutaj piszacych! Jak wszystko inne....zawsze gdzies cos dobiega konca... Z calego serca Wszystkiego Dobrego!!!! Marta

Mateusz Tomasz pisze...

Codziennie mysle o Was. Zagladam kazdego dnia by powspominac Misia i z nadzieja, by przeczytac co u Was. Pana wpisy sa w swej prostocie tak przejmujace... sciskam mocno!

Anonimowy pisze...

Tato Misia i Wspaniała Rodzino,
przecież to nie bzdury i głupoty ale żal, tęsknota i żałoba. Jeżeli tylko pisanie i dzielenie się tymi uczuciami pomaga, to niech pan pisze, pisze i pisze, a my będziemy czytać i duchowo wspierać Waszą niezwykłą Rodzinę.Jestem całym sercem z Wami.

Iza

Anonimowy pisze...

Codziennie tutaj zaglądam, to już chyba weszło mi w nawyk. Pomimo, że z reguły nie piszę komentarzy, to dziennie o Was myślę. Życzę Wam nauczenia się żyć od nowa, chociaż sama nie wiem jak. Dobrze, że macie jeszcze Julkę i Mateusza, mam nadzieję, że oni jakoś się trzymają. Pozdrawiam całą rodzinę. Agnieszka

Danuta mama Justynki pisze...

Kibicowałam Misiowi, i nadal podczytuję Waszą stronkę. Jesteście dzielną Rodziną. Panie Tomku, niech Pan nadal pisze, wielu czeka na wieści jak u Was, i wielu wciąż jest myślami z Wami i Misiem.

KATLA pisze...


[*]



Iwosia pisze...

Kochany Tato i cala Rodzinko Misia - ja rowniez kocham Was calym sercem i żywię ogromny szacunek!! To o czym piszesz Tato Misia tak pieknie o Waszej tesknocie, smutku i poczuciu niesprawiedliwosci to nie sa glupoty, to jest cala prawda plynaca z Twojego serca, jest ona tak szczera, tak przejmujaca, ze nie potrafie czytajac powstrzymac lez.. prawda tez jest, ze NIE TAK MIALO BYC, NIE TAK!!!

Unknown pisze...

Witajcie kochani , my to wszyscy rozumiemy.Nic nie cieszy gdy kogoś brakuje ...Tomku , nie zanudzasz nas , cieszymy się że nadal jesteście z nami i dzielicie się swoimi odczuciami .Całym serduszkiem z Wami.Dorota , Szczecin .

Riannon pisze...

To nie są bzdury, proszę tak nie pisać.

Madzia pisze...

Jesteśmy z Wami cały czas kochani !!!

Iwona, mama Jacka i Pawełka pisze...

Panie, Tomku,
Ja wiem, że ból w sercu rodziców zawsze zostanie i wiem, że czasem trzeba się po prostu wypłakać a czasem - odbiera ten ból wszelkie chęci i siły.
Ale też wierzę, że MISIO tam na górze, siedząc na chmurce widzi, jak powoli układa się Wasze życie - i cieszy się z tego. On wie, jak wiele poświęciliście, aby ratować Mu życie i na pewno teraz, patrząc na remont, na to, że macie oboje z żoną pracę (bo to nie ważne, co się robi - byle było to uczciwe)- na pewno jest szczęśliwy:))

Proszę pozdrowić Panią Iwonkę, Julcię z Łukaszem - życzę im udanego początku roku szkolnego i dużo dobrych ocen.

A Państwu - aby ten ból po stracie MISIA choć trochę zelżał (bo minąć chyba nie minie...)

Pozdrawiam ciepło, zaglądam tu regularnie, więc jeśli czujecie taka potrzebę serca - piszcie - my, sympatycy MISIA czekamy na każde choćby kilka słów. I nigdy nie są to dla nas bzdury!

Lustro Marianny pisze...

Witaj,

Cieszę się, że znalazłam Twój blog.
Moja córeczka miała wielotorbielowatość nerek. Żyła tylko 4 godziny i 20 minut. Ciągle o niej myślę. Bardzo ją kocham i nigdy nie przestanę. Tu jest opisana jej historia: http://ku-pamieci-mojej-coreczki-wiktorii.blog.onet.pl/Historia-Wiktorii,2,ID393984241,n
Życzę Wam dużo, dużo sił!