czwartek, 14 kwietnia 2011

Jesteśmy w "dołku".

No i jak zwykle po skończonym bloku mamy "dołek". Wyniki spadły, a Michaś marudny i smutny. Boli Go buzia, nic nie może jeść, nic Go nie cieszy... Mama wie, że ten "dołek" trzeba przejśc ale z cięzkim sercem patrzy na synka, na tę męczarnię... Jeszcze kilka dni i będzie dobrze. Mam nadzieję, że święta spędzą w domu...

 ..................................................................................................................................................

Przed chwilką mama Misia napisała:

Misiowi spadły wyniki takm że wczoraj dostał krwotoku z nosa. Nie mogliśmy zatamować krwi ale po przetoczeniu płytek pomału krwotok ustąpił. Dziś znów miał przetaczaną krew i od dziś ma włączone żywienie,bo nie może nic jeść bo znów chemia wypaliła mu buzie. Teraz czekamy aż wyniki zaczną rosnąć tylko nie wiadomo kiedy to nastąpi oby nie trwało to  zbyt długo...


Pani Iwonko, jesteśmy z Wami z modlitwą i zaciśniętymi kciukami...  Trzymajcie się, kochani...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nas też serce boli na samą myśl, ze Misio tak cierpi :( ale skoro tak byc powinno...
Pamiętajcie że ZAWSZE jesteśmy z WAMI i trzymamy mocno kciuki.
Michałku...buziaczki Kochany, jeszcze kilka dni.
A Święta na pewno spędzą w domku :)

gdynianka pisze...

Michałku, bardzo wyboista ta Twoja droga ku zdrowiu..
Jesteś prawdziwym Bohaterem!