Michaś pojechał dziś do szpitala na kolejny blok chemioterapii - będzie on prawdopodobnie krótszy tak, żeby chłopczyk mógł jak najwięcej czasu spędzić w domu, bo tylko wówczas czuje sie rewelacyjnie. Wczoraj, jak się dowiedział, że w poniedziałek musi pojechać do szpitala zaczęło go znowu boleć - a to noga, a to brzuszek... nie spał w nocy...
Mamusia pojechała oczywiście z Nim - jak tylko sie dowiem więcej szczegółów na pewno dam znać... Dzwoniłam rano, własnie szykowali się do drogi... Trzymajmy kciuki kochani...
1 komentarz:
nasz biedy Michaś, tyle nerwów , tyle stresów :(( Boże nie pozwól aby poszło to na marne.... trzymam kciuki za żołnierzyka....
Prześlij komentarz