Jest po wizycie doktora... Kochani, płytki ruszyły nareszcie w górę... :) Cieszmy się choć z tego, choc ogólnie inne wyniki są bardzo słabe...
Jutro Michaś dostanie jeszcze porcje płytek i z zapasem leków zostanie wypisany do domu... Narazie Misiu jest zbyt słaby żeby podać mu następną dawkę chemii... w domku nabierze sił i naładuje akumulatorki do dalszej walki...
W dalszym ciągu prosimy o modlitwę... błagajmy o cud uzdrowienia dla Naszego Wojownika...
1 komentarz:
Michałku małymi kroczkami ale do przodu,płytki w końcu powiedziały dość , razem z Michałkiem stajemy na nogi i do walki z paskudem ruszamy ,niech sobie paskud idzie wraz ze starym rokiem i niech nigdy już nie wraca.Wiem Michałku,że Jesteś dzielnym Żołnierzem i dasz radę bo w końcu Kto? jak nie TY.Buziaki dla Ciebie.U nas biało i mrożno już chyba 3 tygodnie.
Prześlij komentarz