niedziela, 18 grudnia 2011

Tata Misia pisze:

"PRZEGRYWAMY WALKĘ :( MISIO I MY WSZYSCY :( Pani doktor mi dzisiaj powiedziała, że wyniki MISIA teraz już się nie liczą, bo mówiła - Nie oszukujmy się, bo lewego płuca osłuchowo już nie słychać to jakby go nie było i stąd ten przeklęty ból MISIA - tata MISIA."

58 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie moge się z tym pogodzić i z tą niesprawiedliwościa i bezradnością! Boże dopomóż, spraw aby stał się cud błagam...!!!

Anonimowy pisze...

NIE,NIE,NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anonimowy pisze...

Kochani, złączmy się wszyscy razem wokół naszego Misia o godz. 21... Utwórzmy wielki krąg serc i wysyłajmy pozytywne myśli w kierunku Lublina...

Misio, sercem z Tobą...

Szczęściara pisze...

Kochany Michałku!!!!!! Jestem całym sercem z Tobą! Walcz nasz MAŁY WOJOWNIKU...

Anonimowy pisze...

Obserwuje blog Misia od bardzo dawna. Zawsze bylam pelna podziwu jak Michas dzielnie walczy z choroba. Calego Misia.. podziwiam i Panstwa Rodzine. Bardzo sie do Niego przyzwyczailam, chociaz niestety nie mialam nigdy okazji osobiscie Go poznac. Dzien zaczynam i koncze na czytaniu bloga...by wyczytac ta wkoncu te oczekiwana przez wielu z nas wiadomosc, ze Misio wyzdrowial. i ze od teraz juz wszystko bedzie dobrze... Bardzo mnie zmarwila ta dzisiejsza wiadomosc. Modle sie. Bo przeciez obiecalismy walczyc do samego konca.... Mam tak wielka nadzieje, ze jutro rano przeczytam pozytywna wiadomosc...Przeciez to nie moze sie tak zakonczyc... MISIU...Trzymaj sie cieplo! Zycze jak najmniej bolu. I modle sie o CUD. My Cie Misiu zdazylismy pokochac.. Nie zostawiaj nas. Buziaczki.

Anonimowy pisze...

Michałku łzy lecą ... moje myśli tego nie ogarniają ... niech się stanie cud

Anonimowy pisze...

właściwie nie wiadomo co napisać:( jakich słów użyć ...

jolave pisze...

Kochany mały Żołnierzyk... NIE WIERZE... Będę go zawsze pamiętała... Chciałabym spełnić choć kilka jego marzeń, przecież on tak bardzo chce żyć... Odebrano Wam już nadzieję... Czy naprawdę nie ma leku na to paskudztwo... Jestem z Wami KOCHANA rodzino Misia!!!!

Anonimowy pisze...

Jestem Misiu Kochany...Modlimy się za Twoje zdrówko Nasz Wielki Dzielny Żołnierzyku

nona pisze...

Tak Misiu, zdazylismy Cie pokochac i dlatego tak przykro, kiedy Ciebie boli....
Mocno mocno trzymamy kciuki. Jestes wielkim Wojownikiem !!!

Goska pisze...

Walcz.Boze spraw,zeby nie cierpial.

Goska pisze...

Rodzicow Michalka przytulam mocno.Musicie byc silni dla Michalka ,dla wszystkich Waszych dzieci.
One tez cierpia,kochaja,przezywaja.

Anonimowy pisze...

Po drugiej stronie jest świat, gdzie nie ma bólu, łez, cierpienia, gdzie słoneczko świeci jaśniej a kolory są bardziej kolorowe, gdzie małe dzieci nie umierają...:(

Anonimowy pisze...

Nie będzie żadnej drugiej strony!!!!! My tu się modlimy o to, żeby Michaś został po tej stronie, po której wszyscy jesteśmy!!!! I żył szczęśliwym życiem, bo na takie zasłużył...

Anonimowy pisze...

Misiatko, nie böj sie... Jestesmy z Tobä i bardzo Cie kochamy.

Marta z Bełchatowa pisze...

Kochany Misiu walcz!Jesteś małym dzielnym wojownikiem.Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki

Anonimowy pisze...

Miejsce dzieci jest przy rodzicach i tak też zostanie! Misiu ja wierzę, wierzę że jutro będzie lepiej i że nas nie jeden raz zaskoczysz. Kochamy Cię bardzo!

Anonimowy pisze...

bedze dobrze musi tak byc przytulam cie wirtualnie mocno do serca serce placze...

Enedtil pisze...

Michałku my też jesteśmy z Tobą. Cały czas się ze Ciebie modlimy, mały Żołnierzyku. Słońce nasze, bądź dzielny i walcz do samego końca. Panie Boże, tak bardzo Cię prosimy ...

Anonimowy pisze...

Czasem brakuje mi słów z niemocy. Jestem z Wami.

Anonimowy pisze...

Michałku jeszcze trochę wytrzymaj uda się...wiara w cud niech nie maleje, cuda się zdarzają naprawdę. Misiu tule w myślach ;-*

Anonimowy pisze...

Będę myśleć o tym małym, dzielnym chłopczyku. Oby ta noc przeszła bez bólu, strachu, w spokoju... Takie to jest okrutne i niesprawiedliwe że dzieci cierpią, tak bardzo Wam współczuję.

Anonimowy pisze...

Kochany Michalku,niewiem co tu pisac...brak mi slow...ale jednak nadzieje jeszcze mamy...modle sie aby tobie sie jeszcze udalo...!!! Musi sie udac !!!Musimy mocno w to wiezyc!!!

Anonimowy pisze...

Misiu, przytulam Ciebie i Twoich dzielnych rodziców, jestem z Wami całym sercem:)

Anonimowy pisze...

To sie nie moze tak skanczyc!!!! Michalku sliczny,walcz dziecinko,walcz...Madzia.K

gosia pisze...

Co napisać? Również walczyłam o zycie synka.Nie udało się....Teraz już nie cierpi...jest szczęśliwy.Wierzyłam że Misiowi się uda...Jeszcze wszystko przed nim.Jeśli Miś ma żyć to będzie żył bo robimy wszystko co w naszej mocy....

Ania pisze...

Michalątko Kochane, spokojnej nocy Ci życzę, bez bólu, ale za to pełnej pięknych snów! Przytulam Ciebie mocno :*

Anonimowy pisze...

Codziennie tu jestem, Michałku jest wiele osób które są z Tobą i z Twoimi Rodzicami w modlitwie i myśli. Gdybyśmy mogli zabrać Ci ten ból i podzielić między siebie...

Anonimowy pisze...

Michaś, proszę nie poddawaj się! Jesteś cudowny. Boże liczymy na CUD. Trzymaj się mocno, wszyscy chcesz jednego - byś nie cierpiał!!
Małgosia z Warszawy

Aga Kizinkiewicz pisze...

Jedźcie na grób Jana Pawła II i proście o uzdrowienie Michałka...
MISIO BĘDZIE ŻYŁ.
Musi. :-(
Boże błagam o cud dla NASZEGO MISIA.

Anonimowy pisze...

Wszystkim, którzy nie chcą tracić nadziei polecam stronę:
http://www.martynakruk.pl/

A propos: modlitwa o wstawiennictwo JP2:
http://adonai.pl/jp2/?id=66

Anonimowy pisze...

Błagam o CUD dla Michałka...

Anonimowy pisze...

SERCE POPROSTU PĘKA,LZY NIE PRZESTAJA PLYNAC , BRAK WLASCIWIE SLOW NA NIESPRAWIEDLIWOSC TEGO CHOLERNEGO SWIATA.JA JEDNAK WCIAZ MAM NADZIEJE,ZE JUTRO RANO PRZECZYTAM DOBRA WIADOMOSC,ZE MISIU SIE PODNIESIE I BEDZIE DALEJ WALCZYL,PRZECIEZ TAK WIELE JUZ WYGRAL ,POKOCHALAM GO CALYM SERCEM I NIGDY JUZ NIE ZAPOMNE TYCH SLICZNYCH OCZEK...NIECH BOG SPRAWI ABYSMY DALEJ JE MOGLI OGLADAC I ZEBY MISIACZKA NIE BOLALO.KOCHANIE SPIJ SLODKO I ZBIERAJ SILY,POKAZ WSZYSTKIM ,ZE SIE NIE PODDASZ!!!MY WSZYSCY TRZYMAMY TAK MOCNO KCIUKI!!!!WALCZ SKARBIE NASZ-JUSTYNA <3

Anonimowy pisze...

Kochany Michałku, ściskam Cię z całych sił. Przytulam mocno... Bądź silny Żołnierzu !!!

Anonimowy pisze...

Misiaczku kochany, malutki, śliczny Aniołku trzymaj się...

Anonimowy pisze...

Tak bardzo chciałabym wiedzieć na bieżąco, co się dzieje u Misia ... i że dzieje się coraz lepiej ... Od ostatniej wiadomości Taty Misia wciąż klikam "odśwież stronę" licząc na nowe, dobre wieści o naszym Małym Wielkim Bohaterze. I chyba będę tkwić przy komputerze do rana, jestem tak niespokojna ... Mam nadzieję Michasiu, że Ty w tej chwili słodko śnisz ... a jutro powitasz dzień z radosnym uśmiechem na twarzy. Wiesz .. nikt nie uśmiecha się tak cudnie jak Ty i chcę jeszcze nie raz ujrzeć ten uśmiech. Wciąż czekam na filmik, który obiegnie cały świat, filmik pod tytułem "Michałek Romaniuk - Dzielny Żołnierzyk wreszcie WYGRAŁ walkę z paskudną chorobą"...

witoldyna pisze...

Michałku, modlę się o Ciebie. Obyś w tę noc wypoczął, nabrał sił...

KATLA pisze...

MICHAŁKU JESTEŚ I ZAWSZE BĘDZIESZ DLA NAS NASZYM KOCHANYM SŁONECZKIEM,NIECH BÓG BĘDZIE Z TOBĄ ,TY I TAK JESTEŚ I BĘDZIESZ NA ZAWSZE W MOIM SERCU,ŁĄCZĘ SIĘ Z TOBĄ MODLITWĄ.PANIE BOŻE DAJ TEJ RODZINIE SIŁY,DAJ SIŁY DLA RODZEŃSTWA MICHAŁKA,PRZECIEŻ ONI CHCĄ BYĆ RAZEM.MARYJO ,MATKO BOŻA CZUWAJ NAD NIMI.

gdynianka pisze...

Michałku.....Maleńki......
Oby tylko nie było bólu.....Panie Boże.....

Anonimowy pisze...

Panie Boże jak masz kogos zabrac to zabiez mnie...nie pozwol zeby ten kochany dzieciaczek tak cierpiał...

Anonimowy pisze...

<3

niki96 pisze...

Ja tez ciagle odswiezam strone i mam nadzieje ,że cie Michałku nie boli i dzisiejszej nocy sobie odpoczniesz i nabierzesz sił....wierze w ciebie...czytalam na internecie ze twoja choroba jest do pokonania nawet w najgorszym stadium i wierze ,ze ty ZOlnierzu ją pokonasz!!!BĘDE SIE MODLIŁA ZA CIEBIE I TWOJĄ RODZINKE.JESTEM Z WAMI KOCHANI CAŁYM SERCEM-DOROTA

Anonimowy pisze...

w imię czego - Ty dziecko kochane- tak cierpisz!!
dlaczego?....

Unknown pisze...

Dobry Boże,
Prosimy Cię, uzdrów Michałka. Kiedy tak bardzo cierpi,
jego choroba go przytłacza. Prosimy Cię panie Jezu,
połóż na niego Twoje uzdrawiające dłonie i przynieś mu
ulgę. Wierzymy, że Ty masz moc, aby Michałka uzdrowić,
moc, którą tak wiele razy objawiałeś, gdy byłeś na ziemi.
Wierzymy panie Jezu, że pragniesz tylko tego, co jest
najlepsze dla ciężko chorych ludzi, dlatego prosimy Cię,
udziel Michałkowi łask, których potrzebuje. Jeśli nie jest
Twoją wolą, aby został teraz uzdrowiony, to prosimy Cię,
wesprzyj Michałka w tym cierpieniu. Poślij Twego Ducha
Świętego, aby go pocieszył i umocnił. Prosimy Cię,
błogosław szczególnie tym, którzy się Misiem opiekują.
Ufamy Tobie, ufamy Twojej wielkiej miłości do wszystkich
ludzi i powierzamy się Twoim dłoniom i Twojemu Miłosierdziu.
Amen......

yoaha pisze...

biedne kochane maleństwo, tak bym chciała przytulić Michałka...

Gigalek pisze...

Michałku to nie tak....nadal jest NADZIEJA !!!!Walcz Kochany Żołnierzyku!!!

Anonimowy pisze...

wierzę że będzie dobrze! i modlę się.

Anonimowy pisze...

Jestem pozytywnych myśli i moc pozytywnej energii ślę dla Ciebie Michałku i Twoich Najbliższych
za chwilę zasiadam do Modlitwy i będę prosiła Pana Boga, abyś jak najszybciej wyzdrowiał.
Śledząc inne strony wpadł mi w oko fragment listu Mamy Izy Sokołowskiej, który zamieściła żona cierpiącego Daniela, a który to skierowany jest do niej, ale można z niego wiele się nauczyć. Basia tak pisze:
Poniżej załączam wam fragment listu jaki napisała do mnie Pani Ela, mama Izy Sokołowskiej, która przecież też była "przypadkiem beznadziejnym":

"Na moje pytanie co mogę zrobić, jak pomóc gdy lekarze rozkładają ręce, gdy nie widzą ratunku to rada - aby pomóc dziecku mam tylko przestać się bać. O dziwo ja zawsze tak przeczulona, pełna strachu uwierzyłam, że to jest jedyna droga do zdrowia Izy i przestałam się bać naprawdę. Mogłam patrzeć w jej oczy i mówić: wiem że jesteś zdrowa, że wszystko dobrze się skończy. To trudne naprawdę ale jedyne co możemy zrobić my aby wesprzeć drogą nam osobę. Możemy przestać się bać, możemy dać jej miłość i siłę, którą ta osoba potrzebuje. Potrzebuje siłę aby pokonać chorobę, siłę aby walczyć, siłę aby się nie bać, siłę aby uwierzyć. A siła bierze się z miłości prawda? Gdy mamy miłość i wsparcie bliskich, gdy widzimy ich wiarę, że wszystko jest dobrze, że wierzymy w ich uzdrowienie to daje nam siłę, to daje nam takiego kopa, że podnosimy się i walczymy o życie. Co mogę Ci Kochana Basiu radzić tylko to co mówiłam Izie w najcięższych chwilach - zmień swój lęk w odwagę, umiesz to zrobić, umiesz więc próbuj, aż się uda, nie poddawaj się tylko próbuj aż wyjdzie, aż osiągniesz to o czym marzysz, czego pragniesz. Myśl o tym o każdej porze dnia i w nocy gdy tylko się przebudzisz dobrze? Myśl, że Daniel jest zdrowy, że spacerujecie z dziećmi szczęśliwi, roześmiani i radośni. Wizualizuj ten obraz zawsze, zamknij oczy i czuj wiatr we włosach, rękę Twojego męża na Twoim ramieniu jego głos i śmiech dzieci, zamknij oczy, zrób kilka głębokich oddechów, poproś Boga aby był przy Tobie i poczuj to jakby się działo, a stanie się. Pamiętaj kogo uzdrowił Jezus, tych którzy wierzyli, tylko tych. Czyli wierz mocno z całego serca, że wszystko będzie miało piękne zakończenie, że to już się stało."
I ja jestem przekonana, że Michałek wyzdrowieje i spędzi Święta z Najbliższymi, czego Wam z całego serca życzę.

malachitowa pisze...

cokolwiek ma sie stac, niech sie stanie szybko. Dzieci nie powinny cierpiec.

Anonimowy pisze...

Wierzę, że Dobry Anioł czuwa nad Tobą Misiu i Twoją Rodziną. Modlę się za Was wszystkich.

Anna pisze...

Nie wiem co napisac, łzy same cisną się do oczu,dlaczego tak małe dzieci spotyka coś takiego:(,jesteśmy z Tobą skarbie cały czas i wierzymy głęboko ,że stanie się cud ,trzymaj się Michasiu i bądź dzielny :)

Anonimowy pisze...

WALCZ MISIU...WALCZ

Marta W. pisze...

strasznie mi smutno. niedawno mój synek zachorował - z pozoru zwykła infekcja wirusowa - w szpitalu przerodziła się w sepsę. Gronkowiec zaatakował mojego niespełna rocznego malucha. 4 dni był nieprzytomny - nie zdawałam sobie sprawy jak to jest niebezpieczne i że lekarze myśleli, że nie przeżyje. Dziwiłam się, że mu się nie polepsza - ale składałam to na karby osłabienia. I stał się cud - mały z dnia na dzień odzyskiwał siły - aż wyzdrowiał zupełnie. Lekarze się zdziwili. Ja dopiero po wyjściu ze szpitala dowiedziałam się prawdy - że był na skraju śmierci. Dzieci są silne. a jeśli się nie uda - wazne, żeby nie cierpiał. MOdlę się o to. Marta

Anonimowy pisze...

czekamna wiadomosci o misiu,mam nadzieje,ze tylko dobre......!!!!napiszcie cokolowiek prosze-justyna<3

Anonimowy pisze...

Nie tak miało być. Czekamy na kolejny cud - kolejny bo pierwszym cudem jest fakt, że małe, niewinne Dziecko zgromadziło wokół siebie całe mnóstwo zatroskanych ludzi. Od tylu miesięcy tworzymy wielką Miśkową rodzinę. Walcz dla nas.

Tosinkowo pisze...

zaglądamy tu z nadzieją....mimo złych wieści,nie tracimy jej nadal.Misiu jesteś ważny dla tak wielu ludzi...tak wielu z nas modli się o Twoje zdrówko.Boże jeśli potrzeba cudu-czyż nie teraz powinieneś pokazać swoją bezgraniczną moc???

Kochani Rodzice Michałka-modlimy się i wierzymy:*:*:*

Madzia pisze...

:( Nie takich wieści oczekiwałam zaglądając tu dzisiaj :(:(
Jeśli ma się to stać co nie powinno się stać, to niech Misiu nie cierpi, niech ból odpuści..
Boże.. nie mogę się pogodzić z Twoim wyrokiem ...Prosimy Cię o Cud uzdrowienia !

Anonimowy pisze...

Boże..tylko nie to!!! Nie zabieraj tego dziecka!!!!!!:(