niedziela, 11 marca 2012

Witajcie Kochani, mineła następna sobota byliśmy na cmentarzu i grobek wygląda jakby wczoraj był MISIO pochowany - bielutki jak MISIOWA duszyczka... Chociaż wiemy, że MISIO jest w niebie szczęśliwy i nie czuje już bólu to w godzine śmierci MISIA 16.10 to ja zapalam takie małe świeczki w szklanych wstawkach na takie świeczki - a te wstawki to MISIO sam pomalował jak był w szpitalu jeszcze i jak był w domku, to sam zapalał świeczki i teraz ja to robię... tam na jego półeczce stoi MISIA zdięcie w ramce, którą dostał od LS na urodzinki i te świeczki - może ktoś pomyśli, że ja zrobiłem ołtarzyk, ale MISIO sam to jeszcze zrobił za życia a ja teraz co soboty zapalam mu świeczki w domku i nie mogę nadal pojąć dlaczego  MISIA nie ma, bo jak to się mówi było dziecko a tu raptem nie ma i jest okropna pustka i żal, i ból. Kiedy tak jak siedziałem patrząc na to zdięcie MISIA to Jula przyszła, usiadła obok mnie i się przytuliła i tylko patrzyła czy ja nie płacze... widać, że chciała mnie pocieszyć a to boli jak patrząc jak Jula czy Łukasz też cierpią na swój sposób, ale pomału musimy dać sobie radę, bo nie tylko my to przeżywamy, bo i żal innych jak cierpią po stracie dziecka. Szymek, Jasio, Dumcia... no i wiele innych... niech tam w niebie bawią się i cieszą wiecznym szczęściem, tata MISIA.

14 komentarzy:

gaja pisze...

Tato Misia.... czasami trzeba popłakać, trzeba wykrzyczeć ten ból,
trzeba ten ból dopiero oswoić.

I wszystko co w tym pomaga, czy to świeczki zapalane o TEJ godzinie, czy rozmowa z własnymi myślami,
wszystko jest właściwe.

Ja wierzę, ze Misio Wam w tym oswajaniu bólu pomoże, bo on jest z Wami.

Pozdrawiam Was...
Mamo i Tato Misia....
Jula , Łukaszu.....

Anonimowy pisze...

Wiary i wytrwałości dla Waszej Misiowej Rodzinki! Pozdrawiam :)

robaczek pisze...

MISIO sam zrobił sobie ten ołtarzyk to naturalną rzeczą jest, że Pan to kontynuuje. Strasznie to musi być ciężki czas dla całej Waszej wspaniałej rodzinki... MISIO kochany na pewno Was widzi, wie że o Nim myślicie i że w końcu się spotkacie.

Anonimowy pisze...

Dobry wieczór,

Chciałabym przygotować małą niespodziankę dla Julki i Łukasza.
Proszę napisać do mnie parę słów.. co lubią.. czym interesują się.

Będę zobowiązana..adamowicz@hoga.pl

Anonimowy pisze...

Jesteście wspaniałą rodziną,tyle miłości i dobra w Was jest,napewno jest niezmiernie ciężko,Misio jest z Wami cały czas,pozdrawiam Was wszystkich,trzymajcie się kochani

Anonimowy pisze...

To takie przykre:( Też pojąć nie mogę dlaczego niektórzy odchodzą tak szybko, za szybko, a dzieci to już w ogóle. Przed nimi całe życie.

Anonimowy pisze...

Trzeba bardzo, bardzo dużo czasu, żeby się uporać z taką stratą. To musi być niewyobrażalny ból dla całej rodziny a szczególnie dla dzieciaczków-łukasza i Julci. To dla nich niezrozumiała sytuacja. Na wszystko trzeba czasu. Dużo czasu.. Trzymam za was kciuki. Pozdrawiam. Iza.

maua78 pisze...

Kochany Tato Naszego MISIACZKA, przytulam Was bardzo bardzo mocno.

Mam nadzieję, że wszystko powolutku jakoś się ułoży...wiem, że już nigdy nic nie będzie takie samo ale bardzo wierzę w to, że razem, dzięki Waszej miłości, przetrwacie wszystko...

Całusy dla Ciebie, Pani Iwonki, Juleczki i Łukasza

/ASIA/

Ps. Myślę, że to dobre i fajne, że kontynuujesz to, co zaczął MISIO...

urszula pisze...

Jest pan człowiekiem mądrym i wrazliwym z wielkim sercem-zdaje Pan sobie sprawę z tego,ze są rzeczy na tym świecie,na kóre po prostu nie ma rady,choćby głowę w ścianę wal.

Pochylam głowę z szacunkiem dla Pana i Pańskiej Zony.
Jestescie Państwo wielcy duchem.
Mama śp.Rafała zmarłego na miesaka kosci(30.10.1980-24.08.2009)

urszula pisze...

Dziwne -przed opublikowaniem komentarza trzeba było wpisać dwa słowa,jak zwykle-jedno z tych słów,to raphoo (czyt.rafu)-prawie jak Rafał!
Pozdrawiam serdecznie.

Anonimowy pisze...

Amen, tato Misia, Amen...

Ja w tę sobotę o 16.10 wracałam z pogrzebu Maluszka, którego też Pan powołał tak szybko, za szybko...

W moim sercu płonie taki ołtarzyk, z portretami tych, którzy odeszli...

I też wraz z modlitwą wysyłam do nieba bezradne zapytanie: Dlaczego, dobry Boże, dlaczego??...

Anonimowy pisze...

kochana JULECZKA...JAK DOBRZE,ZE JESTESCIE RAZEM,ROZMAWIACIE.TWORZYCIE WSPANIALA RODZINE.PELNA MILOSCI I WIARY.MISIO TAM NA GORZE,NAPEWNO JEST Z WAS DUMNY.JAK BYL DUMNY ZA ZYCIA...MALUSZEK UKOCHANY:(.JA ROWNIEZ PALE DLA NIEGO SWIECZUSZKE...
TAK SMUTNO CIAGLE:(((((((

JESTEM Z WAMI KAZDEGO DNIA.JUSTYNA.

Anonimowy pisze...

panie tomku dziekujemy bardzo za wpisy my tez caly czas myslimy o MISIU i o tym ze kazdy z nas kiedys sie z nim spotka jestem caly czas myslami z wami bo tak juz jest kazdego dnia jestescie cudowni pozdrawiam cieplutk Danuta

KATLA pisze...

Kochani dacie radę,tylko trzeba czasu,a świeczki dobrze,że Pan zapala tak właśnie powinno być,bo ogień ze świeczki daje nam łączność z osobą,która odeszła od nas,a Wy w ten sposób łączycie się z MISIEM.Panie Tomku,tulcie Julię i Łukasza bo Oni właśnie teraz najbardziej potrzebują Waszej bliskości.