piątek, 30 grudnia 2011

Kochani - odnosząc się do komentarzy, które pojawiają się pod wpisami...

Juz w maju i czerwcu wysłaliśmy dokumenty do różnych klinik na całym świecie. Wysłaliśmy je również do kliniki w Chicago, o której piszecie... Niestety, nie mogą tam pomóc naszemu Misiowi. Oprócz Chicago badania Misia wysłalismy do St. Memphis, do Los Angeles, Nowego Jorku, do Cincinatti, do Paryża, Kliniki Gemelli we Włoszech, do Chin, kilku klinik w Niemczech i kilku innych. Wysyłalismy je wszedzie gdzie tylko był podany jakis kontakt.

Bardzo dużo rodzice Michałka rozmawiali z profesorem Bertholdem na temat szans naszego Bohatera. Była przy tym nasza kochana Kasia - tłumaczka. Profesor jeździ po całym swiecie na konferencje, sympozja na temat leczenia neuroblastomy własnie i jesli byłby choc cień nadziei na pewno powiedziałby o tym i Michał pojechałby tam, gdzie mogliby Go leczyć.

Wiem, że chcecie pomóc, kochani ale rodzice Michałka robili i robia nadal co w Ich mocy... Niestety, wznowa neuroblastomy to przeciwnik nie do pokonania... Rodzice czytając te komentarze maja wyrzuty sumienia i nie moga spać po nocach, bo myslą, że jednak nie zrobili wszystkiego co mozna było zrobić...

Mysle, że obie cudowne Ole wybaczą mi, ale wkleję tu to, co napisali do rodziców Michałka:

"Kochani, nie miejcie żadnych wątpliwości co do słuszności Waszych działań.. Robiliście i robicie dla Misio wszystko to co najlepsze. Stanowicie dla mnie wzór miłosci rodzicielskiej - trzeba wyjątkowego, pozbawionego egoizmu uczucia, wielkiej odwagi i dojrzałosci,żeby umieć wybrać to co dla dziecka w takiej chwili najlepsze..Choćby równocześnie rozrywało to serce Rodzica.

Misowi potrzebny jest teraz spokój i Wasza obecność.Dość już przeszedł, dość juz się nawalczył. Będac przy nim całą Rodziną dajecie Mu to co teraz najlepsze..."

"Czasami taka próba ratowania dziecka za wszelką cenę świadczy po prostu o tym, że rodzice nie liczą się z dzieckiem, tylko z własnym potencjalnym poczuciem straty. Tak jak Wam powiedział profesor, są terapie, które mogłyby zabić Michałka. Podejmowaliście i nadal podejmujecie bardzo trudne i nie dla wszystkich zrozumiałe decyzje, ale wg mnie są to decyzje bardzo mądre odpowiedzialne i co najważniejsze nastawione na to, by Misiowi nie zrobić większej krzywdy, niż ta, którą wyrządził mu los. Cieszcie się sobą i nie miejcie żadnych wątpliwości, że postępujecie słusznie.
Buziaki dla Misia... :-* :-* :-*"


32 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przykro mi,ze rodzice Michalaka tak to odebrali,ze mają teraz wyrzuty sumienia.Kochani jestescie super rodzicami ,zrobiliscie napewno wszytko co Waszej ludzkiej mocy mozna bylo zrobic,my internauci poprostu chcielismy zeby wszystkie mozliwosci zostaly wykorzystane i skoro tak bylo to rozumiemy Wasza decyzje,zrobiliscie wszytko co sie dało,teraz wszytko w rękach BOGA,nie ustajmy w modlitwach o cud.Bog jest Wszechmogący,wszystko jest jeszcze mozliwe...

Anonimowy pisze...

p.s ja jeszzce chialam tylko dodac zeby rodzice Michasia poszuklali w internecie grup modlitwnych ze swojego miasta i poprosili taką grupe o modlitwe za Michasia,polecam tez modlitwe do św Rity w sprawach trudnych i beznadziejnych! atakze uczestnictwo w mszach o uzdrowienie ,napewno sa takowe w Waszych okolicach.

Anonimowy pisze...

Ja Rodziców Michałka podziwiam Całym Sercem.To co Oni robią dla Swojego Michasia jest naprawde najlepsze co może być w tym trudnym czasie-bo mimo tego rozyrwającego Serce Bólu muszą ukrywać strach i smutek przed Michasiem-a to nie łatwa sprawa.
Kochani Michałka losy śledze od bardzo bardzo dawna codziennie czytam Jego bloga-kiedyś napisałam list nawet do Rodziców.I czytając tego bloga-łzy same cisną się na oczy że taki niewinny Chłopczyk już tyle musi wycierpieć! To jest naprawde dramat i dla Michasia i dla Rodziców.
Modliłam się teraz w Rzymie pod Grobem Papieża o Cud dla Michasia.
Pozdrawiam Was Kochani Rodzice i Ściskam bardzo Mocno Naszego Bohatera!!!!
Renata z Czestochowy.

Anonimowy pisze...

Kochani Rodzice, nie miejcie nam proszę za złe naszych komentarzy i sugestii. Wynikały one wyłącznie z chęci niesienia pomocy.Uważamy Was za wspaniałą rodzinę i nikomu nie przeszło przez myśl Was krytykować. Pomysł z szukaniem ratunku w innych klinikach pojawił się dlatego, że jednoczymy się z Wami w tych trudnych chwilach i chcemy dla Misia jak najlepiej. Proszę, wybaczcie nam i nie odbierajcie chęci wsparcia jako zarzutów pod Waszym adresem!Przy okazji pozwolę sobie zapytać czy jest coś czego potrzebują Państwa pozostałe dzieci? Nie zapominajmy, że tragizm sytuacji dotyka również ich.Bez względu na to jak potoczą się dalej losy Michałka, w pamięci starszego rodzeństwa na zawsze pozostanie obraz heroicznej walki ich braciszka. Jeśli jest coś co możemy jeszcze zrobić dla Państwa rodziny, prosimy o sygnał. Pozdrawiamy serdecznie i łączymy się w modlitwie. Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba...

Anonimowy pisze...

no własnie prosimy o informacje konkretną co potrzebowali by Panstwo obecnie bądz pozostałe rodzeństwo Misia.

jolave pisze...

Kochani rodzice, to tylko nasza niewiedza o chorobie pcha nas do pisania takich rzeczy. Prosimy wybaczcie nam - ale tak pokochaliśmy Michałka, że czasem trudno nam przyjąć pewne rzeczy do wiadomości. Jesteście najmądrzejszymi rodzicami dla swojego synka. I w głębi duszy przypuszczamy, że może jakaś droga została ominięta - choć tak naprawdę wiemy, że zrobiliście wszystko dla Misia... Tak się oszukujemy, ale nie chcemy was ranić!!!!!!

Anonimowy pisze...

kochani jestescie wielcy po prostu na czele z Michalkiem wielkim wojownikiem buziaki xxx

Dorota pisze...

Ja tez myślę tak je "te dwie Ole".
Rodzice zrobili wszystko.Teraz Michałkowie potrzeba najbardziej obecności i miłości Rodziny i to w domku.
Pozdrawiam z codzienną pamięcią w modlitwie.

niki96 pisze...

My tak poprostu z niewiedzy i troski....wiemy,że wy wiecie wiecej od nas tutaj i ,że jestescie najblizej michałka..wpsieracie go,kochacie i dbacie jak najlepiej mozecie....własnie napiszcie cos o marzeniach Michałka i jego rodzeństwa.pozdrawiam i ściskam Dorota z Legnicy

KATLA pisze...

Również podpisuje się ,iż rodzice Michałka zrobili wszystko aby pomóc synkowi,a to że wyszła propozycja dalszej próby ratowania Michałka to tylko dlatego,że tak bardzo kochamy Michałka i trudno nam się jest pogodzić z gorzką prawdą.Przykro nam ,że rodzice tak to odebrali,ale wiem jedno kazdy kto tu pisze,zagląda to chciałby pomóc Waszemu dziecku jak najlepiej potrafi,ale przede wszystkim szanujemy Waszą decyzje,bo jest najlepsza jaka może być w danej chwili.Musicie wiedzieć,że my wszyscy darzymy Was wielkim szacunkiem i przyjażnią,a Waszego Michałka wielką miłością.Mi osobiście jest ciężko na sercu,a Michałek Jest pierwszym dzieckiem o którego walczyliśmy tu w Islandii.W wiadomościach islandzkich Pani Marta pisała o Michałku,Ksiądz w Kościele Polskim wspominał Michałka i prosił wiernych o pomoc dla Niego,dlatego jest nam ciężko to wszystko ogarnąć,a łzy same płyną,a są to łzy naszej bezradności.Dlatego jeżeli napisaliśmy coś nie tak to przepraszamy .A WY RODZICE JAK PISALISMY JUŻ ZROBILIŚCIE NAPRAWDĘ WSZYSTKO CO TYLKO MOŻNA BYŁO ZROBIĆ,A NAJWAŻNIEJSZE W TEJ CHWILI TO JEST WASZA RODZINNA MIŁOŚĆ I NIECH TAK JUŻ POZOSTANIE.

Anonimowy pisze...

cieszę się, że zostały tu wklejone te słowa. Teraz tylko spokój i miłość należą się Michałowi i jego rodzinie!

Anonimowy pisze...

Kochana Rodzinko Michałka i Ty Misiaczku, czy fajerwerki są już przygotowane? Wyobrażam sobie Twój piękny uśmiech Misiu kochany i te piękne oczęta na widok tych świecidełek. Czekam na wpis o tym jak było. A to dopiero jutro. Ale ja już dzisiaj przytulam cieplutko całą Wspaniałą Rodzinkę; Mamę, Tatę, Misia i Jego Rodzeństwo:)
Buziaczki dla Was wszystkich i podziękowania za piękną lekcję życia i miłości...

Anonimowy pisze...

kochani wcale nie mamy dla nikogo za złe że chcecie dobrze ale my też czasem patrząc na naszego misia to mamy wrażenie że nasz misio to pokona ale niestety ta choroba ma większą siłę niż my wszyscy mimo tego misio się nie poddaję i będąc w domku z rodziną nie daję po sobie poznać że jest chory mimo pompy z morfiną chodzi bawi się i rozrabia może BÓG go uzdrowi.

Anonimowy pisze...

Nie jeden dzieciaczek chiałby mieć takich wspaniałych rodziców. Pełnych niesamowitego ciepła, wypisanej w oczach i sercu dobroci, nadziei i tego, co tak bardzo ważne, a wielu może tylko o tym pomarzyć-prawdziwej czystej jak łza miłości. Składam na Państwa ramiona uścisk, przytulam...bo dla mnie jesteście wzorem. I zawsze tak będzie-to po prostu się czuje. Trzymajcie się dzielnie Kochani.

Unknown pisze...

Gorąco prosimy o Modlitwę za Michałka i jego Rodziców

MODLITWA _ O _ CUD _ !!!

☆ •♥• •♥• •♥• ☆ •♥• •♥• •♥• ☆

Panie, Jezu Chryste, który
przeszedłeś przez życie pochylając
się nad każdym ludzkim cierpieniem, prosimy Cię przez wstawiennictwo Świętego Peregryna Patrona chorych
na raka o cud uzdrowienia dla
naszego kochanego Michałka Jeśli
taka jest Twoja wola, Boże, pozwól
mu cieszyć się powrotem do zdrowia
i wysławiać Cię za łaskę otrzymaną
za przyczyną Świętego Peregryna. Wszyscy Aniołowie i Święci, prosimy przyjdźcie Michałkowi ku pomocy.
Amen.

☆ •♥• •♥• •♥• ☆ •♥• •♥• •♥• ☆

-------(█)--(█) -------
----(█)- ------(█) -----
---(█) ----------(█) --
----(█) -------(█) ---
------(█) ---(█) -----
-----------(♥)--------
--------- ---x--------- -
-----------(█) --------
------------x----------
----------- -♥----------
--------- ♥ ♥ ♥ -- ----
------------♥---------
---------- --♥------

☆ •♥• •♥• •♥• ☆ •♥• •♥• •♥• ☆

Codziennie o godz. 21.00 -
Połączmy się w modlitwie

Różańcowej o zdrowie dla
Michałka i jego Rodziców

☆ •♥• •♥• •♥• ☆ •♥• •♥• •♥• ☆

http://michalekromaniuk.blogspot.com/

♥_OTWÓRZMY_♥_SWE_♥_SERCA_♥

Anonimowy pisze...

O to właśnie mi chodziło, gdy pisałam o "zamęcie", że niektóre rady sieją zamęt w ludzkiej psychice i tak obciążonej cierpieniem.
Dobrze, że wszystko już zostało wyjaśnione i myślę, że się więcej nie powtórzą wpisy niepokojące Państwa.
Trzymajcie się!

Anonimowy pisze...

dla mnie michalek ijego rodzice juz wygrali!!
wygrali milosc a to jest najpiekniejsze uczucie,maja siebie,misiu w domku czuje sie bezpiecznie,jest szczesliwy i o to juz tylko teraz chodzi.o spokojdla naszego kochanego bohatera.moj synek jest po operacjach,wiem wiec z wlasnego doswiadczenia jak szpitale zle dzialaja na dzieci...a michalek dosycjuz wycierpial,pora odpoczac i cieszyc siekazdym dniem spedzonym w domku z rodzina,ze wspaniala,kochajaca rodzina!!!


misiu moj bohaterze trzymaj sie dzielnie i pamietaj o usmiechu!!!!zbbieraj sily na fajerwerki!!!!!!!!!!!!!buziaki dla was kochani,sciskam mocnno cala rodzinke,justyna<3

gdynianka pisze...

Iwonko, Tomku....
Śledzę Waszą walkę od dawna....
Z bólem serca czytam kolejne wpisy, ale wiem jedno:zrobiliście, co w ludzkiej mocy by ratować swój Skarb.
Michałek sam w sobie jest cudem i nawet gdyby wola Boga był inna od naszej, nic nie jesteśmy w stanie zrobić.
Teraz Misio jest szczęśliwy, bo jest z Wami, osobami, które kocha najbardziej.
Potrzebuje spokoju, wyciszenia i choć Wasze serca są pełne bólu, wciąż dajecie Mu poczucie bezpieczeństwa i miłości.

Niech Bóg będzie z Wami, niech toruje Wam drogę, niech kroczy przed Wami, obok i tuż za.
Wciąż modle się o cud życia dla Michałka i o siły dla Was.

Michałku, mój Bohaterze, ja także mam nadzieję, ze fajerwerki wystrzelą jak żadne inne:)

niki96 pisze...

Michałku jutro prosze zrobcie zdjecie z fajerwerkami....miło bedzie zobaczyc radosc Michałka...a teraz spij słodko i odpoczywaj skarbie.dobranoc

Anonimowy pisze...

nie wiem dlaczego niektórzy piszą o jakimś zamęcie,tu każdy jest z Michałkiem i Jego rodziną i nic złego nikt nikomu nie pisze dlatego proszę zwracajcie się z dobrym słowem do dziecka ,a nie wypisujcie jak z godz.21.12 - O to właśnie mi chodziło, gdy pisałam o "zamęcie", że niektóre rady sieją zamęt w ludzkiej psychice i tak obciążonej cierpieniem.proszę raz jeszcze od wszelkich wskazówek jest Administrator i Rodzice,a nie anonimy.

Anonimowy pisze...

Popieram przedmówcę z godz. 22:35. Zdaje się, że jednoczymy się tu wszyscy dla Michasia (każdy próbuje wspierać rodzinę Romaniuk jak potrafi, od serca, w dobrej wierze) a nie po to żeby coś sobie nawzajem wytykać i doprowadzać do zbędnych dyskusji. Śpij słodko Misiaczku bo jutro dużo wrażeń przed Tobą :-*

Anonimowy pisze...

Drodzy Rodzice!
Wasze postępowanie ( całe ) to najwyższy akt - AKT Wielkiej Niepokonanej Miłości. Można WAS podziwiać, należy wspierać, ale przede wszystkim dziękować Bogu - Jesteście Wielcy i zawsze będziecie z ukochanym, Wspaniałym Synkiem, bo to właśnie Miłość Boga i Wasza sprawiła,że się urodził. "Kto raz się rodzi, pozostaje na zawsze". A tymczasem powitajmy Nowy Rok. Wspaniałych wrażeń.Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Anonimowy pisze...

moze poczytalibyscie na forum bioslone ludzie tam maja ogromna wiedze na temat zdrowia,jeden z forumowiczow ma gabinet prywatny i ludzia doradza jak postepowac takze z nowotworami akurat od 26 juz na forum go nie ma ale duzo ludzi bylo u Zibiego i zna jego adres moze jak by u niego sprobowac,bo az mi sie serce kraje z bolu ze nic dla Michalka juz nie mozna zrobic mozo Zibi bo pomogl,wierze w to,tutaj wklejam link http://www.bioslone.pl/forum/index.php?PHPSESSID=m67qvpb7ep5mvksmqt6uvgfoj3&topic=20384.0

Najukochańsza Osoba Świata pisze...

Miśku, dzisiaj ten dzień, Twój dzień:)
Obyś zaznał wiele radości przy puszczaniu fajerwerków, bo ja strasznie się ich boję:)
Ty to co innego, Ty przecież jesteś największym Bohaterem!

gdynianka

Anonimowy pisze...

Cała Wasza rodzina to BOHATEROWIE I WOJOWNICY. Mocno Was wszystkich pozdrawiam!!

Anonimowy pisze...

Czasami trzeba nauczyć się cieszyć każdą chwilą spędzoną razem...I nauczyć się pokory i jeszce nie zwariować...Duuuużo siły dla Rodziców Michałka i jego Siostry i Brata, i mocy dla Michała...

Anonimowy pisze...

Kochany Misiu! życzymy Ci wspaniałych niezapomnianych chwil dzisiejszego wieczora. Pięknych fajerwerków które będą widoczne aż z Kolorówki do Krakowa :), bliskości Rodziców i Rodzeństwa. Dużo siły na psoty, zdrowia, uśmiechu na Nowy Rok!!!
Rodzicom, Siostrze i Bratu dużo siły, spokoju, miłości i pięknych chwil razem...
A Tobie Dorotko życzymy na najbliższy rok abyś zawsze miała czas i siłę tworzyć takie miejsca jak blog Michałka. Bo dzięki Ludziom Serca mogliśmy Go poznać i pokochać (i za to bardzo dziękujemy)
Ściskamy Was gorąco,
Ania, Tomek, Janek

Anonimowy pisze...

Dokładnie nalezą sie ogromne podziękowania Pani Dorocie bo gdyby nie ONA to nie wiele ludzi miało by szanse poznac Tą Wspaniałą Rodzine na czele z Michasiem. Rodzina,która wielu z nas zapewne dała dużo do myslenia o sensie istnienia. Dlatego Pani Dorotko Dziękujemy że mamy szanse poznawać Losy Michasia każdego Dnia.I wierze,że wielu z Nas codziennie tu z niecierpliwością zagląda z nadzieją,że przeczytamy lepsze wieści.
Pozdrawiam Całą Rodzinke i Życze Wam Kochani żeby ten Nowy Rok był lepszy od starego-a Wam Kochani Rodzice życze-nie zmieniajcie się bo jesteście najwspanialszymi Rodzicami na Świecie dla Michasia i dającym Wszystkim dobry wzór do naśladowania.I tak trzymajcie.Ściskam Was bardzo mocno i pamietam o Was zawsze!

Anonimowy pisze...

Misiu życzę Ci cudownego pokazu sztucznych ogni dzisiejszego wieczoru, a mamie Misia i Tacie Misia oraz jego rodzeństwu wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, kochani macie siebie i niech to się nigdy nie zmienia :)

niki96 pisze...

Stary Rok odchodzi wielkimi krokami, niech więc wszystkie złe chwile zostaną za nami. Nowy niech Ci przyniesie dużo zdrowia, wiele radości, a przede wszystkim morze miłości.
A najważniejsze by przyniósł zdrówko dla Michałka.ŻYCZE WAM TEGO W IMIENIU SWOIM I CAŁEJ MOJEJ RODZINY.DUŻO DUZO DUZO ZDROWIA !!!!dorota z legnicy

Anonimowy pisze...

Misiu,dzisiaj jest twoj doczekany Dzien,jestem pewna ze te feuerwerki benda dzisiaj najpiekniejsze i tylko dla ciebie!Z calego serca zycze Tobie i calej Twojej Rodzinie cudownego feuerkowego Sylwestra i na nowy Rok Misiaczku zycze Tobie wszystkiego naj,naj,naj lepszego i oby jeszcze stal sie ten Cud.Ten Nowy Rok ma byc dla Ciebie dziecino juz bez bolu itd...i innym tutaj zycze tak samo udanego Sylwestra,bawcie sie dobrze.Magda.K

Anonimowy pisze...

A ja odnoszę się do komentarza umieszconego pod wcześniejszym postem:"ONI są WIELCY.

http://www.polawesolowska.pl/viewpage.php?page_id=2

Dla swojego dziecka zrobili wszystko,co tylko było możliwe i nikt im zarzucić nie może,że ominęli jakąś szansę.Korzystali z każdej rady,najmniejszej wskazówki,wszystko sprawdzali i konsultowali.Nie było komentarzy typu"rodzice sami wiedzą,co mają robić",czy"nie siejcie zamętu".ONI prosili o pomoc dla swojego dziecka i byli wdzięczni za każdą,nawet najmniejszą radę.
Dziś mogą śmiało stanąć przed lustrem i z czystym sumieniem powiedzieć do siebie:"Zrobiliśmy wszystko,co w naszej mocy,by ratować nasze dziecko...".Są dla mnie autorytetem i wzorem do naśladowania.Byłam przy nich każdego dnia,tak jak jestem przy Michałku.Wiadomo,że Rodzice nie dokonają cudu uzdrowienia,ale mogą,a nawet powinni prosić o ten cud,bo cuda się zdarzają.I niech nikt mi nie mówi,że nie."

Znam historię Poluni,jak również Martynki,o której również się tu wspomina.Każdy,kto dokładnie sledził losy obydwu dziewczynek wie,czym jest prawdziwa walka.
Ktoś kiedyś powiedział:"Dopóki bije serce, dopóty jest nadzieja"...jednak widzę,że niektórzy tę nadzieję już stracili i się poddali...
Przepraszam Rodziców za te słowa,jeżeli je źle odebrali.